Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-01-2010, 18:31   #28
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
- Zostaw ją! Mówiłem, że to nie wasza sprawa! - grzmiał Łowca na co halfling odpowiedział mu jedynie w myślach.

"Nie jesteś moim ojcem abyś mi mówił co jest a co nie jest moją sprawą...zresztą zaraz udowodnię, że się mylisz."

Nim zdążył jednak cokolwiek powiedzieć do związanej kobiety, ta pierwsza najpierw podziękowała, a później rozkazującym, władczym tonem wezwała wszystkich do rozwiązania jej. Gdy już wstępną histerię mieli już za sobą, uspokojona, płacząco wychliptała ponowną prośbę o pomoc. Halflińskie serce było właśnie krojone na pół, z jednej strony chciał pomóc kobiecie, z drugiej...tak wiele przejawów działania chaosu uwidoczniło się na ziemiach, iż nie mógł być pewien tej związanej osóbki. Wątpił też był Łowca tak łatwo zrezygnował ze swojego łupu, domniemanej czarownicy, Tupik musiał mieć wytłumaczenie dla którego odwiąże czarownicę, wytłumaczenie z którym Łowca zmierzyć się nie będzie mógł. Miał nadzieję, że dziewczyna podejmie wyciągniętą do niej dłoń...nawet jeśli będzie musiała kłamać.

- Dzień dobry Pani, szukamy miejsca spoczynku arcykapłana Hieronima, wie Pani coś o nim? No i kim jesteś Pani ?

Zadał przekornie pytanie, grając na nosie Łowcy Czarownic. Nikt nie mógł powiedzieć już, że Tupik nie miał powodu odkneblowywać nieznajomą, z drugiej strony przesadna reakcja Łowcy sprawiła, że Tupik zaczął zastanawiać się czy mądrze postąpił..."A jeśli to jest wiedźma?... Chmmm to przynajmniej ma u mnie dług wdzięczności do spłacenia..." - pocieszał się Tupik czekając co orzeknie nieznajoma, widząc, że żaden strzał nie pada, podnosi broń i przytracza na właściwe miejsce, cały czas obserwując to Łowcę to ... czarownicę. Odgłos wilka nieco zaniepokoił Tupika, ale zabudowania były blisko, z pewnością zdążą jeszcze się tam ukryć zanim przyjdzie to złe... Nawiasem mówiąc odwaga Łowcy lub głupota nie miały sobie równych. Halfling właściwie po raz pierwszy doznawał kontaktu z Łowcą Czarownic, wcześniej jedno o nich słyszał lub widział przejeżdżających. Nie byli zbyt rozmowni, ten tu zdawał się jednak wyjątkiem, ale to pewnie przez te emocję których nie potrafił powstrzymać. Cała grupka wyraźnie była w złym miejscu i w złym czasie, Łowca zdawał się to wiedzieć i aż kipiał ze złości. Z drugiej strony nie mówił prawdy a już na pewno coś ukrywał, coś co miało związek i z kobietą i ze stworem na którego się czaił. Nierozsądnym byłoby dłużej przebywać bez broni, dlatego gdy halfling zrobił co zamierzał pierwsze co zrobił to uzbroił się ponownie.
Spodziewał się też, że zaraz wybuchnie wrzawa pytań odnoszących się do słów pojmanej. Na razie nie interesowało go to czy kłamała chcąc się uwolnić czy nie. Miał dobry powód żeby uwolnić ją niezależnie od tego kim była...musiał jednak jeszcze mieć powód przed Łowcą.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 01-01-2010 o 21:01.
Eliasz jest offline