Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-01-2010, 21:07   #664
Blacker
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Może był radosny nawet bardziej niż w momencie w którym mógł skrzyżować broń z orkowym paladynem. Był szczęśliwy prawie tak, jak dowiedział się że odzyska wolność, ponieważ nadchodziło to, co kochał najbardziej. Walka i to nie byle jaka. Nie obchodziło go dlaczego będą walczyć z drugą drużyną, kto na tym skorzysta i dlaczego to Szamil. Liczyło się to, że miał pretekst, casus belli, by bez przeszkód mógł wyrządzić krzywdę innym. A najlepsze w tym było, że to właśnie on działał teraz w słusznym celu! Takiej okazji nie mógł przepuścić za żadną cenę. Nie obchodziłoby go to, że jego drużyna jest w niebezpieczeństwie i nie pomógł by im, gdyby nie fakt że pomocą jakiej potrzebowali było właśnie wsparcie w walce. A tego nigdy nie przywykł odmawiać

Plan ataku był prosty, oparty na doświadczeniach z poprzedniej walki z Barbakiem. Taktyka zielonego pocisku nie sprawdziła się co prawda w walce z demonem, ale to tylko z powodu jego zdolności do teleportacji. Dlatego Może uznał, że użycie orka jako pocisku da zielonemu towarzyszowi możliwość pełnego wykorzystania swoich talentów bojowych. Sam miał zamiar przenieść się z magiem na bagna by tam w spokoju pobawić się z nim w walkę na śmierć i życie. Jednak tym razem nie wszystko poszło zgodnie z demonicznym planem...

Wyrzucenie orka w górę odbyło się perfekcyjnie. Jednak w momencie gdy miał przenieść się za plecy maga, chwycić go i zabrać na małą przejażdżkę stało się coś dziwnego. Teleportacja, podstawowy środek lokomocji każdego demona i najprzydatniejsze narzędzie po prostu zawiodła. To było po prostu niewyobrażalne. Tym razem to demon poznał w praktyce działanie prawa grawitacji, tak często wcześniej przez niego ignorowanego. Z wyrazem bezbrzeżnego zdumienia runął na ziemię

Był zły. Choć zwykły obserwator nie byłby w stanie zauważyć u niego żadnych objawów wściekłości tak naprawdę Może miał ochotę rozerwać na strzępy wszystkich którzy go otaczali. Blokada antymagiczna działająca na obszarze płonącego lasu, uniemożliwiająca demonowi teleportację była dla niego osobistą obrazą. Podniósł się z ziemi i spojrzał w oczy swojemu niedoszłemu celowi

- Witamy w Żmijowym Lesie - powiedział mag uśmiechając się paskudnie
- Umrzesz - odpowiedział beznamiętnie demon - teraz

Choć zmaterializowanie broni w obszarze gdzie nie działa magia było teoretycznie prawie niemożliwe, to jednak wściekłość demona pomogła mu przełamać wszelkie bariery. Była to korzyść z bycia demonem, dzięki czemu własne negatywne emocje mógł zamieniać na siłę. Ciężki kiścień pojawił się w dłoni demona w momencie gdy Gate wycofywał się pod naporem przeciwników

- Dobranoc - powiedział demon, po czym uderzył miotając ciałem maga niczym szmacianą lalką. Nie zabił co prawda ale wątpił, by w najbliższym czasie bez porządnej kuracji mag był zdolny do czegokolwiek

Gdy demon podniósł wzrok zobaczył jak Barbak zamiast siać planowaną destrukcję pada na glebę pod ciosem rycerza. Demon uśmiechnął się radośnie na ten widok. Ktoś silniejszy od zielonego paladyna byłby ciekawym przeciwnikiem. Cała jego irytacja wyparowała w momencie zastąpiona czystą ciekawością i podekscytowaniem. Ruszył w stronę rycerza lekkim krokiem, jakiego nie powstydziłby się zawodowy baletmistrz. Śmiejąc się radośnie i wpatrując w przeciwnika dzikim wzrokiem wzniósł swoją broń do uderzenia. Tym razem nie będzie się jednak hamował, planował uderzać tak, by zabić
 
__________________
Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett
Blacker jest offline