Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-01-2010, 13:50   #97
Noraku
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
Młody Shinobi otworzył oczy. Leżał na podłodze, obok łóżka, przykryty kołdra. Jego wiecznie stojące kasztanowe włosy spoczywały na puchowej poduszce. Piwne oczy zatrzymały się na białym suficie i nie drgnęły ani razu. Avenja wsłuchiwał się w znane oraz nowe odgłosy wschodzącego dnia. Kapanie rosy, dźwięk śpiewających ptaków, gwar na ulicy. Wszystko dobiegała zza uchylonego okna. Coś jednak nie pasowało. Jakiś drażliwy narastający dźwięk burzył harmonię. Kira zmarszczył brwi, starając się zlokalizować jego przyczynę. Dopiero po chwili zastanowienia zorientował się, że to budzik. Mieszkając w głuszy nauczył się budzić bez takich innowacji. Jego babka zawsze mówiła: „ Nie ważne o której wstaniesz, ważne żebyś wykonał wszystko co sobie zaplanowałeś”. Teraz jednak to musiało się zmienić. Odkąd został geninnem obowiązywał go harmonogram, którego musiał przestrzegać. Poleżał jeszcze chwilę zbierając myśli po czym wstał. Było w pół do ósmej. Półtorej godziny na dotarcie na miejsce. Półtorej godziny do kolejnego rozdziału jego starannie zaplanowanego życia. Półtorej godziny do poznania jego drużyny. Przecierając oczy poszedł do łazienki załatwić poranną higienę.
Kiedy już wszystko skończył, spojrzał w lustro, w swoje głębokie oczy, na niezłożoną fryzurę i na twarz dziecka. Wyglądał na dwunasto, max trzynastolatka, ale tak naprawdę miał siedemnaście lat. Pochodził z Wioski Ukrytej we Mgle, ale nie narodził się tam. Nikt tak naprawdę nie wie skąd pochodzi, a już chyba tym bardziej nie on. Zgodnie z wolą babci dostał się do Kirigakure i stał się geninnem. Teraz, dzięki wymianie pomiędzy wioskami, znajdował się w Wiosce Ukrytej w Liściach. W jednym z jej skromnych ale wygodnych apartamentów. Niedługo ma się zacząć jego szkolenie, które zrobi z niego prawdziwego ninja. Musi się przygotować.
Godzinę później Avenja zamykał drzwi swojego mieszkania, ubrany w ciemne haori. Pod nim miał na sobie bezrękawnik, koloru czarnego z pomarańczowymi obwódkami przy rękawach i szwach. Uwydatniał on muskulaturę chłopaka i nie krępował ruchów. Na nogach miał granatowe spodnie. Jednym skokiem znalazł się na dachu budynku i wciągnął czyste powietrze w nozdrza. Uśmiech zagościł na jego twarzy. Był o kolejny krok bliżej. Miał trochę czasu więc rozciągnął się przy dźwiękach natury. Do miejsca spotkania był kawałek, gdyż Kira mieszkał niemalże w centrum wioski. Wyraźnie widział Górę Hokage z twarzami wszystkich Kage wioski Liścia od początku jej istnienia. Kiedy już poczuł, że stawy i mięśnie nie stawiają oporu przy ruchach, spojrzał w kierunku lasu. Znajdowało się tam miejsce spotkania. Ruszył w tamtą stronę, ręce trzymając luźno z tyłu i przebierając szybko nogami. Taka przebieżka była dla niego niczym. Mijał z dużą prędkością budynki i ludzi, cały czas uśmiechając się. Wkrótce dotarł na miejsce. Dobrze, że od czasu jak tutaj przybył, przeprowadzał rekonesans i nie zgubił się w gąszczu uliczek, no może trochę tak gdyż na miejsce przybył jako ostatni nie licząc sensei. Z daleka dostrzegł dwie postacie. Zlustrował je dokładnie. Jedna wyglądała na niezwykle młodą, druga natomiast miała blond włosy i bił od niej smutek. Nie spostrzegł żadnej dziewczyny.
Ciekawe jak dalekie są moje spostrzeżenia od prawdy” zastanowił się Kira smutno. Tak bardzo chciał należeć do drużyny z jakąś słodką kunoichi. Przez swoje zamyślenie nie zauważył, że znajduje się już bardzo blisko swoich przyszłych towarzyszy, którzy patrzyli teraz na niego. Równie blisko znajdował się też trzech pali wbitych w ziemię. Zaczął hamować, ale za późno. Musiał złapać się drewna, żeby nie wlecieć do znajdującego się trochę dalej strumyka. Stanął na równe nogi i uśmiechnął się, opierając ręce na kolanach i oddychając ciężko.
- No co tam? – zapytał dziarsko. Udawanie zmęczonego było jedną z jego ulubionych rzeczy. Nie lubił odsłaniać wszystkich kart naraz. Zauważył, że obaj jego towarzysze pochodzą z Konohy.
To nawet lepiej. Może oni pokażą mu jakieś nowe techniki. Wypadało by się zaprzyjaźnić.”
Chciał podejść do blondyna. Chciał się o nich dowiedzieć jak najwięcej, także o ich przyszłości. Musiał wiedzieć jak najwięcej. Wszystko może się przydać. Poza tym należy być uprzejmym dla obcych. Już miał coś powiedzieć, gdy zauważył biegnącą w ich stronę postać. Oparł się więc o pal, założył ręce na klatkę piersiową i przyglądał się biegnącemu w ich stronę olbrzymowi. Uśmiechnął się, tym razem w duszy.
Wygląda na to, że trafiłem na odpowiedniego dla mnie sensei’a
Gdy tylko Kira tak sobie pomyślał, jego przyszły nauczyciel wyrżnął orła. Przez moment młody shinobi patrzył na tę scenę i nie mógł uwierzyć. Jego brew uniosła się w geście zdziwienia.
To chyba żart - pomyślał, jednak kolejne słowa sensei wyprowadziły go już z błędu – to musiał być żart! Medyk moim nauczycielem? On mnie przecież nie nauczy niczego przydatnego! Eh, będę musiał jak zwykle uczyć się wszystkiego sam. Nikt nie mówił, że będzie łatwo.”
Mimo tych ponurych rozmyślań twarz Avenji nie zmieniła się. Cóż rzadko się zmienia, gdyż zazwyczaj wyraża szczęście i uśmiech. Zawsze pogodna i zadowolona. Wielu jego towarzyszy zauważyła, że coś musi być z nim nie tak, ale nikt nie przebywał z nim odpowiednio długo by odkryć co.
Kira wysłuchał wiadomości swoich towarzyszy i zanotował wszystko dokładnie w pamięci. Chciał rozpocząć jako pierwszy, ale zagapił się.
ten mały zna katon, doton i yoton, blondas natomiast Fuuton i Katon, natomiast nasz sensei jest medical-nin. Będziemy się ciekawie uzupełniać, chociaż zapewne moje umiejętności nie zrobią na nich wrażenia. I dobrze
Shinobi szybko poderwał się na równe nogi i zaczął wymachiwać ręką. Sasatori pozwolił mu mówić kiwnięciem głowy. Jednocześnie uśmiechnął się. Ninja z Kirigakure powiedział wszystko bardzo szybko i bardzo podekscytowanym głosem:
- Jestem Avenjo Kira z wioski Kirigakure lat siedemnaście. Jaki jestem każdy widzi. Nie znam jeszcze za dużo technik ninjutsu, ale biegle posługuje się taijutsu i niemalże każdym zwierzęcym stylem walki. Pragnę się jednak nauczył jak najwięcej różnych stylów walki i zapatruje się bardzo obiecująco na naszą przyszła współpracę Sasatori-sensei – długo i dziwną wypowiedź zakończył głębokim ukłonem. Kiedy się wyprostował oczy miał zamknięte, a twarz zdobył jeszcze szerszy uśmiech.
 
__________________
you will never walk alone
Noraku jest offline