Wysłuchiwał każdego z chłopców dokładnie, uśmiechając się lekko pod nosem.
" Ho, ho Kazan ? No proszę, jak się ciekawie trafiło. A Saito wydaje się mało pewny siebie... Av...Avenja ? Co to za nazwisko ? "
Klasnął w dłonie kiedy wszyscy skończyli. Uśmiech na jego ustach widocznie się poszerzył, ukazując białe zęby.
- Wspaniale, że mogę was poznać. Jak już wspomniałem, jestem pewien , że czeka nas wiele przygód. To nasze pierwsze spotkanie, dlatego też chciałem sprawdzić wasze zdolności. Niektórzy sensei , tak jak mój kiedy byłem geninem, nazywają to egzaminem. I jeśli owego egzaminu się nie zda, zawracacie do akademii. Ja kłamać nie zamierzam.- skrzyżował ręce na piersi.
- Do akademii, żaden z was nie wróci. Ale od tego co mi pokażcie, zależy komu zostaną przydzielone ciekawsze zadania, a komu te wymagające wiele pracy i niekoniecznie "ciekawej"- spojrzał po nich. Jeszcze na pewno byli w szoku. Rzadko się wszak zdarza, aby ktoś specjalizujący się w medycznym ninjutsu otrzymywał uczniów.
" Mam jednak nadzieje, iż zrozumieją jakie tak naprawdę mają szczęście" - Omówię szczegóły egzaminu... Zanim jednak do niego przystąpimy. Saito-kun. Wspomniałeś o swoich "celach". Każdy ninja ma swoje cele, nie ukrywajmy tego. - oderwał spojrzenie, od Hiragiego, i popatrzył po reszcie.
- Każde działanie człowieka jest zdeterminowane jego osobistymi potrzebami bądź ambicją. Kto powie inaczej jest w błędzie... Albo oszukuje sam siebie. - jego drewniane geta zastukały, kiedy zrobił kilka kroków na głazie, po czym zeskoczył na trawę.
- Jakie wy macie cele ?
Postanowił zacząć przygotowania do egzaminu właściwego, czekając na odpowiedź chłopców. Nadgryzł opuszek kciuka , po czym wykonał serię pieczęci.
- Ninpo kuchiyose ! Ten no Ookami .- uderzył potężnym ramieniem o ziemię, a na tej pojawiły się dziwne runy, jakby wymalowane czarnym tuszem.
Wszystko na chywilę przesłonił biały dym, kiedy zniknął ujrzeli wilka , z błękitnym tatuażem na pysku , stojącego tuż obok jounina.
- To jest Jinta.- przedstawił psa Sasatori.
- Ale banda popaprańców...- warknął wilk zerkając na olbrzyma.
- To ci ? - Jinta-san ! Nie bądź taki szorstki...- wilk chciał już coś odpowiedzieć
- Stul pysk Jinta... - tym razem to Mamosha warknął groźnie, a Jinta przestał mówić.
- Tak więc... Nie przejmujcie się Jintą. Proszę, odpowiedzcie na moje pytanie. JINTA