Słysząc słowa aasimara na temat sił natury, starzec najwyraźniej się zmieszał - Jakie siły natury? Chodzi Ci o tego malucha, młodzieńcze? On raczej w walce się nie przyda, ale dobry z niego zwiadowca, szczególnie na łonie natury. Bo kto będzie podejrzewał kupkę liści o szpiegowanie? - podrapał po łebku swojego towarzysza, który wydał z siebie podobny do kociego pomruk zadowolenia - Ale słusznie, może przyda wam się ktoś starszy, kto trochę utemperuje wasz młodzieńczy zapał. I zgadzam się z tym, że nie powinno się wtrącać do cudzych um... spraw - ostatnie zdanie było wyraźnym przytykiem w stronę Jarena - A tak w ogóle, nazywam się Mallai, lecz jeśli wam się śpieszy, mówcie mi Mal - Staruszek ukłonił się lekko i oszczędnie |