Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-01-2010, 22:00   #34
Trojan
 
Reputacja: 1 Trojan jest jak klejnot wśród skałTrojan jest jak klejnot wśród skałTrojan jest jak klejnot wśród skałTrojan jest jak klejnot wśród skałTrojan jest jak klejnot wśród skałTrojan jest jak klejnot wśród skałTrojan jest jak klejnot wśród skałTrojan jest jak klejnot wśród skałTrojan jest jak klejnot wśród skałTrojan jest jak klejnot wśród skałTrojan jest jak klejnot wśród skał
„Grzeczny” Matt Burgen


Chciał się nowych wypytać, dowiedzieć się więcej. Chciał. Jednak los jak zwykle pokrzyżował jego plany w dupie mając to co chciał Matt. Dla tego właśnie Matt uważał, że los, to sprzedajna, zdradliwa kurwa i liczył tylko na siebie. Tym razem było podobnie. Gdzieś tam w sąsiedniej bramie jakiś amant zabawiał się z dziwką. Może zabawiał się za ostro a może zwyczajnie zmieniła ona w ostatniej chwili zdanie. Albo też była to zwyczajna podpucha. Tak czy siak nie był to ich interes. Nie ich sprawa. „Grzeczny” domyślił się, że któryś z nowych może pęknąć. To było podobne do ludzi ze starego świata. Do tych, którzy do Księstw przybywali z ideałami, które młodzik miał wypisane na twarzy. Ideały w Księstwach były balastem. Ciągnącym na dno i zupełnie zbędnym. On miał je w dupie. Tak głęboko jak to tylko możliwe. Miał nadzieję, że nowi również, ale na wszelki wypadek od razy przejął inicjatywę.


- To nie nasza sprawa, więc się nie mieszajcie. Może to małżeńska kłótnia, może klient się nie dogadał z panienką. Ale z całą pewnością to nie nasza sprawa. Nie wychylajcie się, jak chcecie żyć!


Powiedział to szeptem licząc na zrozumienie. Obaj nowi wyglądali jednak na takich, którzy niewieście w potrzebie pośpieszą na pomoc szybciej niż bretoński szlachcic. O ile Matt był w stanie rozpoznać zresztą akcent, młodzik który nosił się z rycerska pochodził z Bretonii. To przesądzało. „Grzeczny” wiedział, że tę walkę przegrają a kłopoty były ostatnią rzeczą, która była im potrzebna.


- To może być zasadzka. Tu nie ma dziewic spacerujących nocą. Tylko dziwki i suki, które cię wystawią. Jak mówiłem, pierdolcie ambicję. To Rosenberg!


Tym razem miał wrażenie, że ich przekonał. Sam zaś wpełzł głębiej w bramę. Stojąc tak w samym jej zewnętrznym podcieniu, przy takim blasku księżyca, wystawiał się na cel dla przygodnego kusznika. A jeśli krzyk niewiasty był pułapką, przygodny kusznik nie był czymś, czego się spodziewać nie powinni.
 
Trojan jest offline