Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-01-2010, 23:36   #40
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
"Nie róbcie tego, na to zawsze jeszcze znajdzie się czas..." Halfling z niepokojem dostrzegł jak wszyscy szykują się do bitwy. Sam mają skrzyżowane ręce na piersi zaczął zniżać je delikatnie w stronę pasa. Niemniej jednak grał dalej, grał dopóki nie przemówił "Grzeczny" grzebiąc jakiekolwiek szanse na wyjście z tego bez awantury, obecnie zupełnie zresztą niepotrzebnej. Nie był to jednak świat w którym można było cokolwiek zmienić, kogokolwiek przeprosić, cokolwiek zatrzymać. Gdy już gówno wylewało się z rynsztoka, lało się szerokim strumieniem na wszystkich wokół. Nie inaczej było tym razem, chłopaki postanowili przystać na walkę nie na swoich warunkach. Trudno, tak bywało, niewielkim pocieszeniem byli dwaj goście, od niedawna związani wspólnym celem z chłopakami. Generalnie jednak do walki dojść nie musiało. Bury działał na podstawie pewnych założeń, gdy te zostały zmienione wpadłby co najmniej w zmieszanie i odpuściłby akcję aby na nowo wszystko przemyśleć. Gdyby nawet nie przyjął propozycji Tupika, wtedy można byłoby rozpocząć przedstawienie "Grzecznego". A tak mieli zapewnioną jatkę...tak za darmo...zupełnie nie tak jak spodziewał się Tupik, no ale i nie znał rozmiarów zapalczywości kamratów. A może im naprawdę wydawało się, że nie ma już wyjścia?

Tupik czuł, że "Grzeczny" coś kombinuje jednak po prawdzie niczego nie był pewny. Nieco zrzedła mu mina gdy usłyszał o kurduplu, i innych inwektywach, których po prostu bał się słyszeć od kamratów...nie wiedział jak ma na nie reagować, bo o jakimś siłowym rozwiązaniu nie mogło być mowy. Mógł postraszyć, że dosypie im czegoś do żarcia... no ale to by chwały raczej mu nie przysporzyło. Halfling mógł udawać twardego i niewzruszonego, znał patent na to jak puszczać mimo uszu wszelkie inwektywy, no ale wówczas mógł wydać Grzecznego. Nie powstrzymywał się z wyrażaniem emocji. Gdyby grzeczny zdradzał...to jeszcze byłaby okazja mu to wypomnieć, gdyby wszyscy chłopacy się przyłączyli do Burego, halfling nie miałby wyjścia, nie chciał umierać za nic... Tym razem szykowała się walka, walka bardziej za Chłopaków, za grabarza i za własną niezależność, niż za nic. W takiej walce mógł umrzeć ze świadomością, że nie ginie na darmo. Zdrada grzecznego była jedynie możliwością, raczej mało prawdopodobną - przynajmniej w stosunku do chłopaków. Bardziej pewne było to że Grzeczny podchodzi Burego. Na taką też okoliczność szykował się Tupik. Gdy tylko Grzeczny rzucił kagankiem, halfling doskoczył do najbliższego sobie nagrobka. Był mały, był wielkości nagrobka, dzięki czemu miał osłoniętą całą stronę... Rączki od razu powędrowały do procy i kulek. Miał je przypięte do paska, łatwy dostęp, szybkie dobycie, po chwili kucając zakręci dwa razy nim wypuścił wirującą ołowiana kulkę na Burego. Halfling liczył, że szybkie wyeliminowanie Burego, odwiedzie resztę bandy od dalszej walki...
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 03-01-2010 o 23:40.
Eliasz jest offline