Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-01-2010, 00:17   #13
Howgh
 
Howgh's Avatar
 
Reputacja: 1 Howgh jest po prostu świetnyHowgh jest po prostu świetnyHowgh jest po prostu świetnyHowgh jest po prostu świetnyHowgh jest po prostu świetnyHowgh jest po prostu świetnyHowgh jest po prostu świetnyHowgh jest po prostu świetnyHowgh jest po prostu świetnyHowgh jest po prostu świetnyHowgh jest po prostu świetny
- Odejdź, Muerte! Odejdź, odsuń się od moich piskląt! Nie potrzebuję Twojej pomocy! - skrzeczała ogromna sowa, unosząc się parę centymetrów nad ziemią - Wolę zdechnąć i połamać sobie skrzydła, niż stać obok Ciebie! Precz, powiadam!


Wallow bez sprzeciwu odwrócił się i ruszył dalej. Tutaj nie miał czego szukać, ta pieczara należała do Uccello, skrzydalej rasy, bardzo dumnej i wyniosłej. Szczelniej okrył się szarym płaszczem. Tylko z ciemności kaptura, dało się dostrzec połyskujące znigłą zielenią punkty, omiatające tunel, którym się poruszał. Dostrzegł małe drzewko, wyrastające z mchu. Przechodząc obok, wyrwał je z łatwością z miękkiego podszycia i zbliżył do tych stworzeń, które w tym momencie pełniły rolę jego ust. Po chwili, z drzewka nie zostało nic.

Przypomniał sobie podobny moment, wiele lat temu, gdy prawie zabiłby kogoś, kto potraktowałby go podobnie jak ten Uccello. Gdyby nie interwencja Opiekunki, z pewnością zabiłby tamtego. Zabrała go wtedy i opowiedziała mu o wielu rzeczach. Opowiedziała mu niesławną historię jego rasy, dzięki czemu zrozumiał strach innych. Poradziła, by ukrywał swoj wygląd, a łatwiej innym będzie z nim rozmawiać. Zaśmiał się na myśl, że...

Dotarł do jednego z głównych skrzyżowań tuneli, skąd mógł dotrzeć właściwie w większość miejsc. Jednak nie to go zatrzymało, a to, iż dostrzegł wydrapany napis, na kamiennej ścianie. Głosił on, iż Opiekunki wzywają do swojej Pieczary na specjalne przemówienie. Dalszą treścią, była instrukcja dotarcia do tego misjca.


Coś takiego nie dzieje się zbyt często... - pomyślał – Może będzie tam Opiekunka-Matka która mi wtedy przyszła z pomocą?


Ruszył tam bez wahania. Szczęściem, dotarł na chwilę przed rozpoczęciem. Wykorzystał to, przystąjąc w wejściu i ogarniając zebranych wzrokiem. Byli tu chyba wszyscy przedstawiciele, każdej z ras, Solartus. Nie wyczuł jednak Matu innego Asco.


Nic dziwnego, ja sam tu trafiłem przypadkiem.


Szedł przez tłum, a Ci którzy go dostrzegali odsuwali się w pośpiechu na boki. Stanął w miejscu, skąd widział Je bez problemu. Wszyscy na około niego stali w odległości metra, tworzył więc swoisty fenomen wśród ciasno stłoczonego tlumu. Wysłuchał orędzia i od razu postanowił. To była jego szansa. Zemści się na ludziach, dotrze do Asiento Concepción, złoży jaja i uratuje swoją rasę.

Nie wysiliwszy się nawet na udawanie, że interesuję go następne orędzie, tym razem Corvus coraxa, rozpadł się.




Wolał w ten sposób się przemieścić do Opiekunek, niż być obserwowanym z daleka z powodu reakcji innych na jego obecność. Jak zawsze gdy był w tym stanie, podzielonym na setki małych ciał, ogarniał go błogi spokój i świadomość, że teraz nikt nie patrzy na niego spode łba, nikt nie przybierze miny w najlepszym razie obrzydzenia, w najgorszym panicznego strachu.

Z drugiej strony, Wallowa zawsze to dziwiło. Nikt się nie boi jednej mrówki, jednak stu tysięcy już tak? Takie i inne myśli mu towarzyszyły, gdy przemykał pod stopami, kopytami, kończynami, mackami..

Złączył się ponownie, daleko od Fuego Feniksa oraz od Castidad Puryfikanina. Oczywiście mnogość robaków, owadów, insektów które nagle zbiegają się w jednym punkcie tworząc coś, na kształt ciała zostało natychmiast zauważone. Przedstawiciela Asco, interesowała jednak tylko Opiekunka.

- Ja, Wallow z rasy Aborrecimiento, pójdę.

____
Mini słowniczek:
-Asiento Concepción - Miejsce Poczęcia
-Corvus coraxa - Kruk
-Fuego - Ognisty
-Castidad - Czysty
 
__________________
Nigdy nie przestanę podkreślac pewnego drobnego, instotnego faktu, którego tak nie chcą uznać Ci przesądni ludzie - mianowicie, że myśl przychodzi z własnej, nie mojej woli...

Ostatnio edytowane przez Howgh : 04-01-2010 o 22:48.
Howgh jest offline