Biegnący w ich stronę i wrzeszczący człowiek nie wywołał zbyt energicznej reakcji u starca. Mallai z rozmachem wbił w ziemię swój kostur, po czym przyłożył jedną dłoń do ust i zagwizdał głośno, po czym strzepnął obie dłonie, ponownie przytknął je do twarzy, tym razem wyjąc niczym wilk. Brzmiało to niesamowicie realistycznie, a jednocześnie dało się wyczuć w tym wołaniu magię.
Rzeczywiście, dosłownie sekundę później z lasu wyłonił się olbrzymi wilk, nie ustępujący wielkością koniowi. Basior wyglądał niczym jakaś dzika, przedwieczna bestia, jednak w jego oczach tliły się iskierki inteligencji.
W tym samym momencie Mallai złapał przebiegającego mężczyznę. Jak na staruszka, miał dość silny uścisk. - Spokojnie! Kto cię goni? - On! - pokazał na zakręt - Uhh... A idź ty! - Mallai puścił chłopa, który kontynuował ucieczkę
Ostatnio edytowane przez Sindarin : 06-01-2010 o 17:21.
|