No i zaczęło się... idący obok czarokleta zaintonował kilka słów, które ku cichemu zadowoleniu Jarena, okazały się znaną mu formułą zaklęcia. Aasimar wzniósł się w powietrze i zawisnął wyczekując, gotów z dobroci swego ćwierć-niebiańskiego serca i w geście samarytańskiego oddania, bronić wszystkich, którzy pozostali na ziemi. Jarena korciło, żeby też odlecieć w przestworza - gdy raz człowiek się tego nauczy, mógłby w powietrzu spędzić całe życie oddając się wolności jaką daje ta zdolność. Jakkolwiek trzymając swoje własne fantazje i frywole na wodzy, pozostał w miejscu wyczekując w napięciu, co też wyłoni się zza zakrętu, co tak bardzo przeraziło bladego na licach wieśniaka. Nie zdążył jeszcze na dobre zdecydować się jakie podjąć najlepiej działanie, gdy z lasu wyłonił się wilk wielkości konia, bądź przynajmniej jakiegoś wyrośniętego źrebaka... tak czy owak skurczybyk był wielki, a jego widok wyzwolił w Jarenie naturalny odruch obronny. Naturalny dla niego rzecz jasna, jako że dla większości był niemal całkowicie abstrakcyjny. Sięgał już po magię, aby rozprawić się z tym nagłym gościem lecz w ostatniej chwili uświadomił sobie, iż to zapewne przywołaniec. Przywołaniec sprowadzony tutaj przez starca, z Jaren którym miał okazję poznać się wcześniejszej nocy.
~ Człowiek zagadka zaprawdę... choć chyba jesteśmy z nim kwita heheh...~ pomyślał i skupił całą swoją uwagę na biegnącej przed nimi drodze wyczekując, co też wyłoni się zza zakrętu by w razie potrzeby móc podjąć odpowiednie środki.
__________ Akcja standardowa: przygotowanie akcji
Ostatnio edytowane przez Cosm0 : 05-01-2010 o 21:27.
|