Dekares skwitował zniszczenie oddziału wrogich strzelców wrednym uśmieszkiem, na więcej nie było czasu, w końcu tamci nie będą czekać aż on skończyłby się przechwalać. Chcą wykorzystać chwilową przewagę ruszył pochylony sprintem w kierunku muru. wiedział że jeszcze trochę a wróg podejdzie naprawdę blisko i chciał posłać im kilka granatów zanim wlezą na mury. Co do strzelania nie miał wielkich złudzeń co do odporności orków na ich pociski ale nauczył się już że konsekwencja i upór wystarczą aby w końcu posłać tych skubańców do piachu. starał się znaleźć pozycje na flance plutonu skąd mógłby ostrzeliwywać orków z boku korzystając jednocześnie z osłony "otworów strzelniczych" jak ambitnie nazwał stanowiska ogniowe w murze. Wystawiając tylko samą lufę karabinu starał się znaleźć odpowiednią ofiarę dla swojego ognia(najlepiej jakiegoś orka który już zebrał trochę ostrzału) po czym starał się trafiać w głowę aż bestia padła i tak następnego i następnego... .
__________________ Wojownik, który działa z pobudek honoru, nie może przegrać. Jego obowiązek to jego honor. Nawet jego śmierć -jeśli jest godna- jest nagrodą i nie może być porażką, gdyż jest efektem służby.Dlatego pełnijcie swoje powinności z honorem, a nie poznacie, co to strach.Roboute Guiliman Patriarcha Ultramarines
Ostatnio edytowane przez Waylander : 06-01-2010 o 17:28.
|