Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-01-2010, 01:40   #188
Mizuki
 
Mizuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Mizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znany
" Kolejna kuglarska sztuczka !"pomyślała widząc jak kolejne z jej odbić znika po ciosie ducha żywiołu powietrza. Była pewna , że to sprawka Stormaka. " Ale żeby ten przykurcz dupowąchacz znał aż takie sztuczki ?"Na szczęście rozmieszczenie jej lustrzanych odbić zapewniało jej swobodę działania z magią. Żywiołak był na tyle oddalony. Szybko oceniła sytuację - ludzie z fregaty przegrywali. Nawet ona - niedoświadczona w boju adeptka magii to widziała. Choć do tej pory o bitwach czytała jedynie w księgozbiorach.
Mogła albo uciec, ryzykując hańbę. Bo jeśli ktoś z nich jednak przeżyje ? Mogła też zostać i najprawdopodobniej zginąć. " Niedoczekanie... Wolę obrócić wszystkich w niebyt !"
Dostrzegła na fregacie otwartą klapę, prowadzącą pod pokład. " Czy tam nie ma prochu do tych armat?"W jej głowie już pojawił się pomysł. Zapewne przez większość ludzi uznany za karygodny... Ale czy oni są na jej miejscu ? " Jestem młoda, piękna, mam potencjał... Nie zmarnuje tego. Choćbym miała zatopić flotę !"
Wyszeptała zaklęcie przeciągając dłonią w powietrzu wzdłuż twarzy. Następnie energicznie wyrzuciła ramię w przód, a z jej palca wystrzelił niewielki, skrzący się pocisk. Wraz z kolejnymi przebytymi metrami, zwiększał swą objętość, a wpadając przez klapę pod pokład był już masywniejszy od Urquerliusa.
Nastąpiła reakcja łańcuchowa - straszliwy huk, fregata zadrżała. Pierwsze płomienie wydobyły się z otwartej klapy i luk armatnich. Na poziomie tych, kadłub okrętu rozerwało w linii poziomej. Jakby tego było mało, statek rozerwało również na dwie części. Potężne pęknięcie powstało na wysokości klapy, przez którą wleciał pocisk. Kolejne mniejsze eksplozje rozerwały w niektórych miejscach pokład . Wszystkie z masztów padły jak ścięte drzewa - prosto w wodę. Krzyki marynarzy, kapitana Barlda:
- Ogień ! Ogień ! Ugasić ogień !- biedak chyba nie dopuszczał myśli , że już przegrali.
Kapitan Urquerlius miał nieszczęście stać w pobliżu jednego z mniejszych wybuchów. Część pokładu na której stał ułamała się i razem z nim wpadła do wody. Nie poddał się jednak łatwo. Choć zbroja ciągnęła go prosto na dno, starał się utrzymać na powierzchni chwytając się urwanych fragmentów.
- Pomocy ! Pomocy !- ryczał niczym lew, jednak treść czyniła z niego raczej przestraszonego szczura.

************
Rzut na refleks: ST 15
Nieudany - 2k8 obrażeń.(Od ognia.)
Rzut na wytrwałość : ST 20
Nieudany - ogłuszenie na jedną kolejkę.
 
__________________
"...niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę
a kornik napisze twój uładzony życiorys"
Mizuki jest offline