Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-01-2010, 11:54   #21
woltron
 
woltron's Avatar
 
Reputacja: 1 woltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumny
Noc minęła wam spokojnie – nawet silny wiatr hulający na zewnątrz nie przeszkodził wam w zaśnięciu. Jedynie Ukita zabawił nieco dłużej na dole karczmy rozmyślając nad tym czego dowiedzieli się jego towarzysze; nie mógł uwierzyć, że Oda-san zostawił panią Ameiko dla zwykłej przekupki z małego miasteczka. Wydawało mu się to nieprawdopodobne... Tak samo jak to, że Oda-san mógł zginąć w taki miejscu i to od miecza! „Co za niedorzeczność” pomyślał Ukita. „Był doskonałym szermierzem... może lepszym niż ja. Muszę odkryć co stało się naprawdę” stwierdził, dopił ostatni łyk herbaty i udał się na górę do swoich towarzyszy. Nie zauważył, że jest obserwowany przez bezzębnego staruszka w rogu.

*

Nowy dzień przywitał was przenikliwym chłodem. Zimy wiatr nie przestał wiać, a na dodatek niebo zasłoniły deszczowe chmury – pogoda nie zachęcała do poszukiwań mieczy. Mimo to wyszliście z karczmy jak tylko wstaliście wychodząc z słusznego założenia, że miecze same się nie odnajdą i że im szybciej wykonacie zlecenie, tym szybciej wyniesiecie się z miasteczka i dostaniecie pieniądze.

Znalezienie domu Amay nie było trudne, wskazał go wam jeden z kupców sprzedających kluski i smażoną rybę.
Niewielki dom stał niedaleko traktu, tuż przy mostku. Nie trudno było zgadnąć czym zajmowała się Amay i jej brat, gdyż przed domem stały kosze z glinianymi naczyniami, a tuż obok domu stał piec do wypiekania gliny. Dom wyglądał na opuszczony, ale przynajmniej z zewnątrz nie widać było żadnych zniszczeń.
Drzwi do domu były otwarte. Pierwszy do środka wszedł Kuro, potem „Tou”, Yakimura i Ikken, który poszedł z wami jako że było zdecydowanie za wcześnie „na szukanie kogoś wygadanego w jakimś cichym lokalu.
O ile na zewnątrz dom sprawiał wrażenie jakby został opuszczony wczoraj, to w środku panował niesamowity bałagan. Rozbite naczynia, powyrywane deski podłogi. Ktokolwiek tu był zadał sobie dużo trudu by przeszukać dom dokładnie, a sądząc po grubej warstwie kurzu zrobił to dawno temu.
- Tyle jeżeli chodzi o szybkie odzyskanie mieczy – skitował to co zastaliście w środku Kuro.
Mimo to nie opuściliście mieszkania od razu mając nadzieję, że znajdziecie coś, co pomoże wam ustalić gdzie macie szukać mieczy lub chociaż czy Kano, to rzeczywiście pan Oda. Długo wydawało wam się, że nic nie znajdziecie jednak w końcu szczęście uśmiechnęło się do „Tou”, który w schowku na ubrania znalazł haori* z monem klanu Kune. Kurta była zakopana pod innymi ubraniami, jednak nie ulegało wątpliwości do kogo należała – młody samuraj wiele razy widział w niej swojego pana gdy przechadzał się po ogrodach zamku Kune z swoją małżonką. Mężczyzna zwinął ubranie i schował za pasem.

*

- Ktoś obserwuje dom – powiedział cicho Yukimara patrząc się przez szpary zamkniętej okiennicy, która wychodziła na tył domu. Rzeczywiście kilka metrów dalej, opierając się o ścianę, stał niewysoki jegomość. Jego twarz była wąska, długa, a wystające z przodu zęby sprawiały, że przypominał szczura. Zza pas miał wetknięty niewielki sztylet.
- Może to przypadek i zaraz odejdzie. – stwierdził Kuro. Sam jednak nie wierzył w przypadek, dlatego po chwili dodał – A jeżeli nie, to jest nas czterech, a on jeden i powinniśmy być w stanie go złapać i dowiedzieć się czego chce.
Pół godziny później stało się jasne, że szczurowaty jegomość nie zamierza sobie nigdzie iść.
 
__________________
"Co do Regulaminów nie ma o czym dyskutować" - Bielon przystający na warunki Obsługi dotyczące jego powrotu na forum po rocznym banie i warunki przyłączenia Bissel do LI.
woltron jest offline