Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-01-2010, 11:59   #466
baltazar
 
baltazar's Avatar
 
Reputacja: 1 baltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znany
Informacja o śmierci pani Elwiry wywołała ciszę w biesiadnej sali. Mnich skutecznie ostudził gorące głowy już, co nieco mających w czubie Sarmatów. Jak jeden mąż wszyscy ci, których ogarniał swym jedynym okiem pan Michał zdjęli z głów kołpaki, magierki czy co inszego tam na szlacheckich łbach mieli. Klęknęli.
Ciszę na chwilę przerwały zgrzyty przesuwanych i szturchanych ław i stołów. Potem ktoś zaintonował modlitwę za duszę zmarłych Oratio pro fidelibus defunctis…

Requiem aeternam dona eis, Domine,
et lux perpetua luceat eis. Requiescant in pace.
Amen.
*

Pan Michał nie był biegły w zagadnieniach prawnych a tym bardziej spadkowych na tyle aby określić jak bardzo śmierć wdowy wpłynie na proces odzyskiwania zagarniętych majętności. Natomiast jego doświadczenie podpowiadało mu, iż teraz rzecz będzie się miała więcej w sile szabel niż pism procesowych.

Jak to zwykle bywa śmierć jednych przypomina o tych, których już nie było wśród nas. Tak to się miało i z panem Dąbrowiczem. Wzięło mu się na wspominki pierwej na tych z rodziny, a następnie dawnych towarzyszy spod chorągwi pancernej… I jak to zwykle bywa, bez odbierania czci i szacunku zmarłej gorzałka dalej krążyła między piwniczką, salą biesiadną a wychodkiem… jeno bez radosnych przyśpiewek i buńczucznych a nade wszystko głośnych przechwałek. Przynajmniej w wykonaniu jednookiego wielkoluda tak było.



-------------------------------------------------
*Mam nadzieję, że niczego nie pokręciłem.
 
baltazar jest offline