Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-03-2006, 17:22   #19
Misiencjusz
 
Reputacja: 1 Misiencjusz ma wyłączoną reputację
Sven, człowiek, zwiadowca

Sven wiedział, ze jest zdany na siebie. Nie ma czasu żeby liczyć na towarzyszy. Przez głowę zaczęły przebiegać myśli: Czy nie pospieszyłem się, może powinienem jeszcze poczekać. Jednak ślepia ogra i potężny głaz w jego łapach szybko otrząsnęły go z otępienia. Jeśli moje dary są mi posłuszne to chyba najlepszy moment żeby dały o sobie znać, niech teraz prowadzi moją strzałę. wiedział, ze ma mało czasu, ale przymierzył najdokładniej jak umiał, skupił całą swą wolę i przypomniał sobie wszystko co wiedział na temat łuków aby trafić wroga w wykrzywiony wściekłością pysk. Bogowie, nie pozwólcie w tej chwili zadrżeć mej ręce, Zwierzu, bądź przy mnie. Gdy rozchylił palce nie był pewien czy brzęk cięciwy pochodził z tego czy innego świata, brzmiało to dziwnie i nienaturalnie. A może to tylko adrenalina i budzące sie w nim talenty spowodowały, ze czuł się jak w transie. W tej chwili widział tylko strzałę przez całą wieczność lecącą do celu. Oby do celu, na poprawkę nie będzie czasu. A może wcale nie trwało to tak długo. Chyba jednak musiało to trwać dłużej niż zwykle bo nie widział już czy trafił tak jak planował w pysk ogra czy może gdzie indziej, bo już przedzierał się po gałęziach w stronę następnych drzew, aby jak najszybciej zyskać jak najsolidniejszą osłonę przed gniewem ogra. Wiedział, ze nie jest wiewiórką, ale na drzewach czuł się tylko niewiele gorzej niż na ziemi, czuł, ze da radę umknąć na kolejne drzewo, a potem jeszcze kolejne, czuł, ze jeszcze nie jego czas na umieranie.
 
Misiencjusz jest offline