Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-01-2010, 22:15   #172
Lynka
 
Lynka's Avatar
 
Reputacja: 1 Lynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemu
Dziewczyna westchnęła z ulgą. Właściwie to jeszcze nie doszło do szczęśliwego zakończenia hecy z pierścieniem, ale wszystko było na dobrej drodze i jakoś lekko zrobiło jej się na sercu. Skończyła się wyczerpująca podróż pełna niepokoju o odbiór mieszkańców ich przybycia bez pierścienia. Skończył się sąd, na którym musiała się tłumaczyć ze swego czynu. Skończyły się przepychani słowne Meave z Lususem i przekonywanie tego drugiego do pomocy chłopom. Skończyła się wreszcie męcząca rozmowa z Fardanem, na którego prośbę z całego serca chciała przystać, a jednocześnie nie mogła mu powiedzieć całej prawdy; nie wiedziała czy Mistrz chciałby, żeby dowiedziano się, że jego duch wciąż błąka się po świecie. Teraz pozostaje jej tylko czekać następnego dnia i wtedy się zobaczy, co należy robić dalej.
Tua postanowiła nie zamartwiać się na przyszłość. Nie planować. Przyjmie to, co da jej następny dzień. Na ten moment chciała tylko wyjaśnić z Madragiem, czemu nie powiedział jej prawdy. Trochę ją to zabolało, a do tego nie pokazali się zbyt dobrze Fardanowi, któremu w końcu coś zawdzięczają.
- Czy masz jeszcze jakąś sprawę zielarzu? Jeśli nie, to chciałabym zabrać swoje rzeczy, które zostawiłam u ciebie nim wyruszyliśmy do Fortecy.

Fardan tylko wzruszył ramionami. A idźcie dzieci odpocząć. Pamiętajcie tylko, co by jutro w nocy ze swego pokoju w karczmie nie wychodzić, a i w dzień się pod nogami nie pętać, bo wszyscy niespokojni będą.

Dziewczyna mając w garści już niewielki tobołek zabrany z chaty Fardana, na ramieniu torbę z księgami, postanowiła, nim uda się spać, porozmawiać z Mistrzem. Gdy tylko wyszła z domu zielarza, rozejrzała się dokładnie, i kiedy była pewna, że nikogo nie ma w pobliżu, zaczęła szeptem wywoływać maga. Madrag milczał dość długo i dopiero gdy w głosie Tui słychać było coraz większe zniecierpliwienie, odezwał się gdzieś z poziomu jej torby.
- No co...?

Dziewczyna ze zdziwieniem spojrzała w dół, skąd dobiegał dziwny, inny niż zazwyczaj głos Mistrza.
- Co się właściwie Mistrzu stało? Dlaczegoś mnie okłamał?
- Wcale nie okłamałem - obruszył się Madrag, choć jakoś bez przekonania. - Po prostu nie powiedziałem... eee... całej prawdy.
- Aha. No tak. A teraz, gdy sytuacja się wyjaśniła możesz już wyjawić całą prawdę? - spytała Tua starając się mówić normalnym tonem, bez przekąsu.
- Czyli co konkretnie? - czarodziej wyraźnie grał na zwłokę.
- Powiedz o pierścieniu. Dlaczego drowy go nie zabrały na Jarmark, czy wiedziały, że on znajduje się w skrzynce i dlaczego wziąłeś pierścień z wioski, skoro wiedziałeś, że nie chodzi tylko o plony, a zabierając go sprawiasz, że wszyscy mieszkańcy będą potworami?! I dlaczego właściwie twój głos tak jakoś... dziwnie brzmi?
- Dużo tego... - zamarudził mag, po czym rozpoczął smętnym głosem. - No to tak... czemu pierścień wziąłem to już ci mówiłem: wiedziałem o klątwie (jakbym mieszkając tu mógł nie wiedzieć?!) i chciałem działanie pierścienia utrwalić i rozszerzyć, co by z wioski wyruszać mogli,. Myślałem, że przed nowiem zdążę... A jak siedziałem i pracowałem w Twierdzy to drowy przyszły i się jakoś w ich łaski wkupić musiałem, co by mnie nie utłukli. A oni jakieś plotki o tym pierścieniu już słyszeli; zresztą szanują magów. No to rzuciłem jakiś prosty czar na byle błyskotkę i im dałem mówiąc, że to wioskowy pierścień, a ten ukryłem w ścianie. I tyle... On na pewno nie zadziała, nawet tutaj... może to klątwa Haradana Szalonego zaklęcie Rudej Wiedźmy przemogła? - zamilkł na chwilę, najwyraźniej rozważając tę kwestię. - A co się głupio pytasz czego mam głos dziwny - jakbyś ty widziała ile nieszczęścia na ludzi sprowadziłaś, to byś ćwierkała jak skowronek? Jakbym jeszcze żył, to bym się chyba prędzej powiesił, niż wrócił tutaj... taki wstyd... - głlos mu się załamał i nawet nie zwrócił uwagi, że Tua złamała dane mu słowo i powiedziała wszystkim, że to on popsuł pierścień.
Dziewczyna westchnęła i wzruszyła ramionami.
- Poczekamy, może zdarzy się cud i pierścień zadziała? A teraz to trza się trochę ogarnąć i odpocząć po podróży. Pouczysz mnie jeszcze dziś, czy też wolałbyś odpocząć? Tua zawiesiła na chwilę głos zastanawiając się czy jej słowa mają sens. - A tak właściwie to, czemu nie powiedziałeś wcześniej, że mamy ten pierścień?

Miałaś wrażenie, że mag wzruszył niematerialnymi ramionami. A po co wam miałem mówić? Gadaliście głównie o uwolnieniu zakładników i oczyszczeniu się z oskarżeń o mord - do tego pierścień potrzebny wam nie był. Skąd miałem wiedzieć, żeście tacy szlachetni i go dalej szukać będziecie? A potem no... to mi się głupio zrobiło że milczę i żem już nie chciał dodawać sobie przewin.. No i patrzeć jak się o to spieracie - zakończył niechętnie. - A co do nauki... wybacz, ale nastroju dziś nie mam... Może jak ze wsi wyjedziemy... Weź się poucz jakiegoś czaru prostego sama, albo se stare powtórz, albo wyśpij się po prostu, nie zaszkodzi ci. I się wykąp, bo śmierdzisz rybą i koniem.

Tua uśmiechnęła się na wspomnienie maga o jej zapachu. Faktycznie, kąpiel to rzecz, która jest jej teraz najbardziej potrzebna. Wspomniała zaraz swoją kiesę, a w niej kilka zaledwie drobniaków i skrzywiła się. Będzie musiała się wykapać w zimnej rzece. Była jednak przyzwyczajona do lodowatych kąpieli w domu, więc ta perspektywa, aż tak bardzo jej nie przerażała.
- No to dobranoc Mistrzu. - powiedziała i ruszyła w stronę karczmy.
- Brnoc - mruknął czarodziej i pogrążył się w swoich rozmyślaniach.

W izbie, gdzie spędzić miała noc Tua zostawiła swoje rzeczy. Zabrała tylko ciuchy, które miała w tobołku zostawionym u Fardana. Karczmarza poprosiła o mydło i suchy ręcznik i ruszyła nad rzekę poszukać dobrego miejsca na kąpiel wypranie swoich ciuchów.
 
__________________
"A może zmieszamy wszystko razem i zobaczymy co się stanie?"
Lynka jest offline