Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-01-2010, 22:21   #129
BoYos
 
Reputacja: 1 BoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputację
Nizan usiadł na swoim ulubionym kamieniu. Miał dosyć kilku rzeczy. Najbardziej irytującą rzeczą były misje rangi D. Zgrabianie psich kup u weterynarza , przeprowadzki z innych miast. Tak , on dumny ninja , musiał pomagać zwykłym ludziom. W czołówce rzeczy najbardziej irytujących o dziwo górowała też Miwa. Ta kobieta była tak denerwującą istotą , a zarazem nic nie robiącą , że się nie mieściło w głowie. Jednak Nizan mimo tego , że jej nie lubił , w głębi serca coś miał z nią powiązanego. Przypominała mu jego siostrę. Aż za bardzo. Dlatego zachowywał się inaczej wobec niej , niż wobec wszystkich.
Siedząc na kamieniu rozmyślał jeszcze chwilę o niej i o reszcie spraw. Tematem numer jeden w jego rozmyślaniach było to , jakie następne misje będzie musiał wykonać. Czy będzie to ścinanie drzew w lesie ? A może sadzenie trawy w parku? Co by to nie było...on musiał być gotowy...

***
[media]http://www.youtube.com/watch?v=RDEQjGIleKg[/media]
W wielkim domu kobieta leżąca na wielkiej pufie , otoczona była kobietami. Było ich dokładnie 3. W rękach trzymała dziecko zawinięte w ręczniku. Miało one trochę włosów na głowie , reszty nie było widać. Kobieta wyglądała na młodą , zaledwie ok. 24 letnią. Miała długie , szare włosy , co w połączeniu z jej nieziemską urodą , dawało bardzo piękny obraz. Uśmiechnięta , jej twarz była pełna politowania dla małej istotki trzymanej w rękach. Było to jej dziecko. Pełna troski twarz co chwilę spoglądała na dziecko. Ręką dotykała jego ręki.
Nagle drzwi z hukiem otworzyły się. Do sali wpadł mężczyzna w podobnym wieku do kobiety. Ubrany w samurajski strój , długie spodnie szerokie. Jego włosy były czarne i krótkie. W rękach trzymał katane.
- Jestem! Skończyli wykuwać katanę dla mojego małego...
- CIII!
kobiety od razu zwróciły się w jego stronę i skarcił go wzrokiem.
- Mały własnie usnął.
Powiedziała matka chłopca. Mężczyzna podszedł i położył katanę obok kobiety. Sam usiadł obok niej. Kobieta wtuliła w niego głowę. Druhny opuściły pomieszczenie.
- Jak go nazwiemy?
zapytał ojciec
- Nie wiem. To Twój syn. Będzie zasiadał na czele klanu gdy nas już zabraknie.
- Wiem o tym doskonale. Chciałbym by jego imię było wyniosłe , jak szczyty gór. By jego siła była tak znacząca jak siła naszego klanu. By ...
- Oh , skończ już te swoje wywody kochanie.
Skarciła go lekko wzrokiem kobieta
- Przepraszam. Po prostu...jestem taki szczęśliwy.
- Pamietaj , że to nie jest nasze pierwsze dziecko...
- Jest. Nasze rodzone...
- Ciszej!
szepnęła kobieta. Nagle drzwi otworzyły się. Pojawiła się w nich mała , na oko 4 letnia dziewczynka. Ubrana w sukieneczkę , włosy miała długie blond. Uśmiechnięta powoli włożyła głowę do pomieszczenia. Gdy zobaczyła parę z dzieckiem z usmiechem zaczęła biec w ich stronę. Nie patrząc na nic po drodze dobiegła i rzuciła się na ojca. Potem spojrzała na dziecko.
- Mam bra...braciszka?
spytała delikatnie.
- Tak , bedziesz się nim opiekować?
zapytała kobieta
- Tak! Będę mu zmieniać pieluchy! Będę z nim chodzić na spacery! To jest mój pieszczoch i tylko mój brat. Kocham go.
powiedziała dziewczynka i zaczęła go głaskać.
- Będzie się nazywać Nizan.
odpowiedziała. Para spojrzała na siebie.
- Czemu akurat Nizan?
dziewczynka zrobiła minę , jakby robili jej wielką krzywdę
- Jak możecie nie wiedzieć. Nizan bo imię jest krótkie , a poza tym świadczy o tym , że jest moim bratem.
Mężczyzna puknął się w głowę ręką
- Nooo tak... jak mogliśmy o tym zapomnieć.
Dziewczynka położyła głowę na rękach mamy. Była uśmiechnięta. Objęła rekami brata.

***

Z zamyśleń wyrwało go silne krwawienie sensei'a. Początkowo nie wiedział co się dzieje. Później wszystko wytłumaczył i kazał się nie przejmować. Nizan nie miał ochoty na pogawędki. Skoro nie ma nic wiecej do usłyszenia , wstał , włożył ręce do kieszeni i ruszył przed siebie.
Szedł cały czas z miną inną niż zawsze. Pierwszy raz widać było na nim smutek i żal. Tęsknił.
Czemu mnie to spotkało...
Zastanawiał się. Kopiąc co jakiś czas kamień szedł przed siebie. Miał wszystko. Rodziców. Kochającą siostrę. Marzenia.
Wszystko legło w gruzach. Bo...bo legło. Cała sytuacja jaka miała miejsce jeszcze kilka miesięcy wczęsniej dobiła go kompletnie. Stracił życie , na rzecz potęgi jaką miał zyskać. Zastanawiał się teraz czy warto. Przetransportowali go do innej wioski , izolując od rodzinnej wioski. Nie miał tutaj nikogo. Dostał jakiś apartament w ogóle na odludziu. Gdyby teraz się zabił , nawet nikt by nie zapłakał.
Poszedł nad rzekę. Usiadł na pomoście , gdyż nikogo nie było w pobliżu. Łzy leciały mu po polikach już od jakiegoś czasu. Spotkanie z Miwą przybiło go kompletnie. Przypomniał sobie wszystkie sceny z życia , kiedy był jeszcze z siostrzyczką. Jego ukochaną.
Patrzył w tafle wody zastanawiając się nad tym , jak będzie żył. Teraz , zostało mu tylko ćwiczenie. Nic nie było w jego głowie. Uczucia zagnieżdżone w jego sercu teraz wylatywały na zewnatrz. Włożył głowę w ręce i zaczął płakać tak jak ostatnio coraz częściej. Nie mógł ciągle uwierzyć w to , co się działo. Płakał i płakał. Flikając głośno , jego płacz słyszał każdy kto przechodził. Nikt jednak się nie zatrzymał. Takich jak on było dużo...

Po nocy jaką odbył , stawił się jako drugi na zbiórkę. Zaspany i uczesany ominął Mae , nic nie mówiąc. Usiadł pod drzewem i czekał na senseia.
 
BoYos jest offline