Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-01-2010, 14:06   #195
Whiter
 
Whiter's Avatar
 
Reputacja: 1 Whiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnie
Wzniósł triumfalny okrzyk bojowy. Uderzył trzy razy pięścią w pierś, na znam że nie ma z nim przelewek. Marynarze bali się go, a gwardziści też byli niepewni swych sił. Oto mu chodziło. Zasiać w nich strach swoim zachowaniem. Barbarzyństwem. Kiedy postanowił przebić się przez szeregi tych ludków, pokładem statku zatrzęsły nieskoordynowane wybuchy. Tuż pod jego stopami zaczęły pękać deski, a nieopodal wyrwany kawałek pokłady poleciał w jego stronę. Na szczęście ugiął się pewnie na nogach, i podparł się ręką, a deski ominęły jego głowę jego głowę. Niespodziewanie podłoże pod nim zaczęło pękać. Instynktownie odskoczył z przysiadu w tył, a pokład pod nim zaczął się rozdzielać pod wybuchami. Z szczelin zaczęły wyzierać płonienie.

-Na duchy, czy to otchłań?
- krzyknął przerażony. Teraz było mu wszystko jedno czy potomkowie go wzywają, czy też złe duchy. Teraz trzeba było ratować sobie dupę. Kontem oka dostrzegł, że jego cel, najbardziej uzbrojony wojownik wypadł za burtę. Najwidoczniej nie utrzymał równowagi.

" Tak się kurwa nie godzi, to moja ofiara !"

Przyczepiając miecz, do sprytni skontrowanego uchwytu na plecach, wyrwał sztylet z pasa, i skoczył wprost za nim. Nie pozwoli mu tak odejść...

Na szczęście umiał pływać.
 
__________________
"Znaj siebie i znaj przeciwnika, a możesz stoczyć 100 bitew nie odnosząc porażki"
Sztuka Wojny
Whiter jest offline