Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-01-2010, 16:17   #36
Minty
 
Minty's Avatar
 
Reputacja: 1 Minty ma z czego być dumnyMinty ma z czego być dumnyMinty ma z czego być dumnyMinty ma z czego być dumnyMinty ma z czego być dumnyMinty ma z czego być dumnyMinty ma z czego być dumnyMinty ma z czego być dumnyMinty ma z czego być dumnyMinty ma z czego być dumnyMinty ma z czego być dumny
Kiedy na miejsce dotarł Mik'haen, Lisek skinął mu tylko głową na powitanie, tak samo jak wcześniej przybyłym kompanom. Chociaż było to nonszalanckie zachowanie, to w kręgach Cienia uważano by je za spoufalanie się. Rzecz w fachu skrytobójcy bardzo niebezpieczną.

- Gdzie reszta z naszych zacnych zabójców? Czyżby porezygnowali ze zlecenia? – rzucił cicho do Liska.

Lisek spojrzał na skrytobójcę z ukosa i rzekł spokojnym głosem:
- Zaopatrzmy się w cierpliwość.

Wierzchowce nie mogąc doczekać się podróży rżały wesoło i rzucały łbami. Nie tylko one się niecierpliwiły.
Poranek powoli zamieniał się w dzień, jednak Lisek nadal nie zarządził wyjazdu. Stal w milczeniu i oczekiwali przybycia pozostałych. Na twarzy maga powoli zaczynało malować się zniechęcenie.

Przez bramę Nilfgaardu przewijała się masa ludzi. Jedni byli ubogo odziani i niepewni, inni świecili złotem i brylantami, a ich krok był dumny, jak stąpanie lwa. Co jakieś dwadzieścia minut widzieli oddział wojska albo wóz kupiecki, raz zaproponowano im nawet kupno świeżego sera, ale zanim ktokolwiek zdążył coś powiedzieć Lisek zbył kupca machnięciem ręki. Co chwila zdawało się, że Kegath nie wytrzyma już dłużej, że odwróci się do drużyny i powie „jedziemy”. Nic takiego się jednak nie działo.

Minęła godzina, wszyscy zdawali się być już znudzeni oczekiwaniem, Lisek najbardziej. Niebo zaczynało zachodzić chmurami, widocznie zbliżała się burza. Powietrze było ciężkie i ciepłe, wiatr ustał prawie całkowicie. Było cicho.
- Proponuję nadprogramowe zadanie. - Lisek przerwał milczenie. - Sprawdzimy się, stawka jak od rycerza. - Potrząsnął głową rozpuszczając włosy, które następnie założył za ucho. - Daję Wam wybór, możecie tu czekać i zmoknąć na deszczu, albo zarobić nieco złota.
Nikt nie mógł dziwić się temu, że Lisek postanowił zabić nieobecnych, ale fakt, iż ma zamiar zrobić to teraz, bez żadnego przygotowania, mógł być dla niektórych nieoczekiwany.
- Łatwo będzie mi ich zlokalizować, pozwoliłem sobie polecić śledzić Was do czasu wyjazdu. Nie miejsce mi tego za złe, musiałem zachować ostrożność.
 

Ostatnio edytowane przez Minty : 10-01-2010 o 16:32.
Minty jest offline