Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-01-2010, 21:51   #65
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Postawa Alojzego nagle się zmieniła. Całkiem jakby proboszcz uwierzył we własne siły, albo spodziewał się nadejścia nie oczekiwanej wcześniej pomocy.
Pierre na moment przymknął oczy i zamienił się w słuch, usiłując wychwycić jakikolwiek niepokojący odgłos. Nie usłyszał nic. Cóż zatem sprawiło, że na twarzy księdza pojawił się spokój?
A może nie wierzył, że cokolwiek mu grozi?

- Francois, powiadasz ojcze? - zadumanym tonem stwierdził Pierre. - Będziemy musieli to przemyśleć, prawda, Tess?

Dziewczyna skinęła głową.

- Masz rację, kochany. Może jednak nas oszukano - powiedziała nad wyraz poważnym tonem, ale w jej oczach zabłysły wesołe iskierki. Podeszła do kominka i poprawiała pogrzebacz. - Za wolno się rozgrzewał - powiedziała obojętnie - a my mamy za mało czasu. Czeka nas w końcu noc poślubna.

- Tak, kochanie. - Pierre rzucił jej gorące spojrzenie. - Proponowałbym zatem zacząć od stóp - stwierdził obojętnym tonem. - Zawsze słyszałem, że są dość czułe... Co prawda istnieją bardziej wrażliwe miejsca, ale uważam, że jako moja małżonka nie powinnaś patrzeć na takie szczegóły anatomii innych mężczyzn.
- Zastosuję to dopiero w ostateczności, ale mam nadzieję, że tak daleko nie będziemy musieli się posunąć.

Wyciągnął z płomieni pogrzebacz i prysnął na niego kilka kropli wina. W powietrzu rozległ się obiecujący syk.

- No to możemy zaczynać. - Wbrew swoim słowom odłożył pogrzebacz z powrotem do kominka. - Najpierw trzeba ściągnąć buty - wyjaśnił i zaczął rozwiązywać sznurówki trzewików proboszcza. Ten usiłował poruszyć nogą, ale więzy założone przez Pierre'a były zbyt solidne.

- Nie szarp się, Alojzy - powiedział spokojnie Pierre. - To i tak nic nie da...

Sięgnął po pogrzebacz i powolnym ruchem przysunął do podbicia stopy proboszcza.

- Im szybciej zaczniesz mówić, tym mniej będzie boleć... I lepiej mów prawdę. Tess ma bardzo czuły słuch i wychwyci każdą fałszywą notę.
 
Kerm jest offline