Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-01-2010, 22:37   #379
Makuleke
 
Makuleke's Avatar
 
Reputacja: 1 Makuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znany
- A gdzie się podział pan Szrama? - pytanie nagle zrodziło się w głowie niziołka, kiedy przebiegał smutnym wzrokiem po twarzach towarzyszy. Strata kolejnego druha, który właśnie wydał na jego oczach ostatnie tchnienie, sprawiła, że w Brandybucku zupełnie złamał się duch. Nie miał nawet siły, żeby zapłakać, z jego piersi wydobyło się tylko krótkie łkanie, ale i ono po chwili ucichło.

Zagubiony i przerażony Telio najchętniej wróciłby do domu, gdzie czekała rodzina i przyjaciele, gdzie największym zmartwieniem było to, żeby nie spóźnić się na obiad. Wydawało mu się w tej chwili, że wystarczyłoby tylko odwrócić się i pójść z powrotem drogą, którą trafił tu, na samo strachu i rozpaczy. Rozum jednak mówił, że droga do domu wiedzie naprzód, przez Bree i przez coraz gęstsze ciemności.
„To nie tak, tak nie powinno być! Do domu zawsze się wraca, nie do Tharbadu, nie do Rivendell tylko do Shire, do Jeleniska...”

Świat stał się nagle dla Teliamoka nieprzyjaznym i ponurym miejscem. Ile dałby, żeby móc wrócić do tamtego jesiennego słonecznego poranka i zawrócić...
Nie mógł znaleźć w sobie sił, więc szukał ich u przyjaciół. Olegard - podobnie jak on milczący, Manfennas ze wzrokiem wzniesionym ku niebu, gdzie przed chwilą odleciała dusza ich przewodnika i Narfin, przytłoczona nagle tym, co się stało, bo to na niej spoczął teraz największy ciężar. Brakowało tylko Szramy, jego twardego, obojętnego wyrazu twarzy i rzuconych pod nosem krótkich słów pocieszenia, a może i ironii na temat losu nieśmiertelnego.

- A gdzie się podział pan Szrama? - słowa te były tak naturalne, że Telio nawet nie zorientował się, kiedy je wypowiedział.
- Chyba nie powalił go któryś z górali? - dodał drżącym głosem, kiedy umysł podsuwał mu coraz to straszniejsze obrazy tego, co mogło sie wydarzyć podczas ich spotkania z czarnoksiężnikiem.
- Gdzie on jest? Może jest ranny, gdzieś w zaroślach... Szramo! Szramooo! - hobbit nagle odbiegł parę kroków od zebranych wokół Galdora towarzyszy i zaczął nawoływać brakującego druha.
 
Makuleke jest offline