Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-01-2010, 17:45   #19
Kaworu
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Reven obserwował w milczeniu komnatę rytualną.

Sala była niezwykła. Stalaktyty i stalagmity były pokryte lśniącą warstwą lodu, podobnie jak ściany, a na samym środku komnaty znajdował się odcięty stalaktyt pełniący funkcję postumentu dla ozdobnej misy. Centralny punkt komnaty otaczały kamienne ołtarze z narysowanymi symbolami.

Gdy Opiekunka zabrała głos, Raven odwrócił się i spojrzał na nią. Jako niepozorny, mały ptaszek przysiadł sobie na ramieniu Lauhelmaasielu. Sadesyks był odpowiednio wysoki, by Raven mógł spoglądać Babci twarzą w twarz.

Pierwsze kilka słów, które wypowiedziała, sprawiło, że atmosfera wśród zebranych zmieniła się nie do poznania. Wiadomość o Lustrze Amandy najpierw sprawiły, że Kruk spojrzał na Babcię nieprzytomnie, potem zaś rozejrzał się po zebranych.

Lustro Amandy… jeśli było prawdą, stanowiło odpowiedź na wszystkie problemy nękające rasę Salartus. Mogło wyleczyć każdą chorobę, przywrócić mieszkańcom ostatnich dzikich ostępów na planecie siły i witalność, które opuszczały je, zmuszając do zacieśnienia więzów. Kruki Śmierci nie potrzebowałyby pomocy Lykarynów, by się rozmnażać, Puryfikanie mogliby bez niczyjej pomocy regenerować swe bicze, Feniksy nigdy nie utraciłyby swego żaru. Nastąpiłby czas, w którym potwory mogłyby odbudować swą dawną świetność, nie bojąc się o to, że pewnego dnia wyginą na nieznaną im chorobę. Człowiek ponownie stałby się jedynym zagrożeniem, dalekim, nieznanym i niespotykanym w twierdzach Salartus.

A Raven przestałby słabnąć…

Z rozważań wyrwała go Opiekunka, która podeszła do misy, teraz już oświetlonej w pełni blaskiem słońca, upuszczając do niej swą krew i prosząc o wspomnienia Amure. Jej towarzyszki zaczęły się modlić, odprawiając rytuał. Młode Salartus zostały same.

- Musimy się spieszyć- oznajmił ze stoickim spokojem Raven, wzbiwszy się w powietrze i usiadłszy na najbliższym kamieniu, tym z symbolem jabłka- Rytuał już trwa, a my nie mamy pewności, że uaktywnimy choć jeden kamień. Rasy, które mogły to zrobić, już dawno nie żyją. Mamy tu jabłko, kwiat, słońce, kamień i słowika. Opiekunka mówiła o zmysłach, które mają się pojawić na kamieniach. Myślę, że powinniśmy użyć. mocy naszych ras w odpowiedni sposób. Każde z nas ma pewien zmysł lub inną zdolność, którą może wykorzystać. Sadze, że kamienie to… smak, zapach, wzrok, dotyk i słuch- wyjaśnił, patrząc nie na zebranych, lecz na Opiekunki i promienie słońca, które powoli, lecz nieubłaganie przesuwały się, oznaczając koniec tak cennego czasu.

Nie myśląc wiele, wzleciał do kamienia słońca. Gdyby miał ciało jakiegoś martwego Salartus, mógłby je pożreć, najpewniej aktywując kamień smaku, jednak nie było takiej możliwości. Macki Puryfikan miały odpowiednie właściwości, a jakaś rasa o szczególnie dobrym zmyśle smaku mogłaby je pożreć, ale to już nie wchodziło w jego kompetencje. Wierząc, że każdy wykorzysta odpowiednio swe dary, postanowił zając się jednym, jedynym zadaniem.

Kruki Śmierci posiadały dwie zdolności, które mógł wykorzystać- mogły widzieć przyszłe katastrofy lub w największych ciemnościach. Raven przechylił głowę, myśląc intensywnie. Każda z tych zdolności pasowała, a jednocześnie nie miał dość czasu, by użyć obu. Widzenie w ciemnościach było pewniejsze, jednak rytuał został stworzony przez Opiekunki, podobnie jak ta sala i kamienie. Trudno było Krukowi wczuć się w tą rasę, jako, że była zupełnie inna od jego, ale wystarczyło jedno spojrzenie, by stwierdzić, że kluczem do zagadki mogło być metaforyczne, mistyczne wręcz podejście do sprawy. Mogło, lecz nie wiedział, czy powinno być.

- Leumaasielu, Twój dar widzenia za dnia!- zakrakał do Sadesyksa. Choć nie był przekonany, czy mu się powiedzie, połączona moc widzenia w świetle jak i w mroku wydawała się odpowiednim działaniem przy kamieniu wzroku.

Raven miał tylko nadzieję, że Sadesyks znajdzie dla niego czas. Zmysł wzroku był bardzo ważny, obok słuchu był jednym z ważniejszych zmysłów dostępnym Opiekunkom, a przynajmniej nie zdradzały żadnych oznak, by było inaczej. Od aktywacji kamienia wzroku i słuchu mogło zależeć naprawdę wiele.

Możliwe nawet, że zbyt wiele.
 

Ostatnio edytowane przez Kaworu : 05-02-2010 o 23:53.
Kaworu jest offline