Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-01-2010, 18:52   #139
Qzniar
 
Qzniar's Avatar
 
Reputacja: 1 Qzniar wkrótce będzie znanyQzniar wkrótce będzie znanyQzniar wkrótce będzie znanyQzniar wkrótce będzie znanyQzniar wkrótce będzie znanyQzniar wkrótce będzie znanyQzniar wkrótce będzie znanyQzniar wkrótce będzie znanyQzniar wkrótce będzie znanyQzniar wkrótce będzie znanyQzniar wkrótce będzie znany
Yuji był przygotowany do misji. Wypoczęty, pochwa na broń pełna. Odszedł jednak ze wzgórza Uzumaki i wrócił do domu.
"Godzina 12 mam być na miejscu - pomyślał i nastawił budzik na 11:30.
Nie miał co robić więc czas wolny poświęcił na trening. Tym razem bez marnowania chakry, w końcu niedługo idzie na misję. Kto wie, może chakra będzie potrzebna?
Ostatnio drużyna 2 mocno oberwała, wiec czegóż się tu spodziewać?
Nie... tym razem postanowił potrenować wszystkie pieczęci i ich kombinacje jedną ręką. Yuji posługiwał się głównie ninjutsu, więc umiejętność wykonywania pieczęci szybko, a w dodatku jedną ręką była bardzo potrzebna.

Tak czas zleciał Yuji'emu błyskawicznie. Po kilkugodzinnym treningu rąk, bolały go niemiłosiernie. Budzik zadzwonił. Wyłączył go i wyszedł z mieszkania. Nie spieszył się, miał jeszcze sporo czasu.

Po drodze na wyznaczone miejsce spotkania zobaczył wyróżniającą się wśród ludzi osobę o niezwykle niebieskich włosach. Podbiegł do niego mówiąc:
- Ooo, Ryuushou-sensei, witaj! - po czym spytał:
Podczas misji z grupą drugą dowiedziałem się od Ury, że ich sensei jest w szpitalu. Co z nim?
- Był poważnie ranny i stracił przytomność. Ale już z nim lepiej.
- powiedział łagodnym tonem.
- To dobrze... wygląda na to, że ich misja była ciężka. - kontynuował genin - Sensei, a tak w ogóle, powiedz co sądzisz o Nizanie. Jest typem samotnika, ale jak dla mnie źle robi.
- Yuji-kun... nie wszystkim wesołość przychodzi równie łatwo jak innym... Nizan wydaje się bardzo cierpieć, ale może z czasem otworzy się przed nami. Czas leczy rany i tworzy więzi, które nie tak łatwo rozerwać, Yuji-kun. - Jounin odpowiedział cierpliwie, lekko się uśmiechając.
- Racja, racja... przepraszam, może trochę przesadziłem. Nie znam mojej drużyny jeszcze za dobrze. - zawstydził się Yuji. - Jednak nie o tym chciałem z Tobą porozmawiać, sensei. Chodzi mi o trening. Jako, że używasz żywiołu lodu, chciałbym Cię prosić o trening w szkoleniu żywiołów: hyouton i reszty składającej się na niego. - powiedział błagalnie.
Dochodzili do podnóża wzgórza Uzumaki.
- Tak... Hyouton, Suiton i Fuuton to moja specjalność. Myślę, że mogę pomóc ci w treningu. - Jounin poklepał genina po ramieniu.
- Dziękuję sensei! Kiedy moglibyśmy go zacząć? Nie chciałbym odstawać od reszty grupy. Nizan cały czas trenuje, nawet przed naszymi spotkaniami tylko wiecznie medytuje. Masae pewnie też nie próżnuje. Ona wygląda raczej na zaciekłą dziewczynę i też nie zamierza od nas odstawać. - opowiadał genin z uśmiechem - Sądzę, że będziemy dobrą drużyną. Nawet jeśli nie będziemy się prywatnie przyjaźnić to z pewnością w czasie walki nawet Nizan nam pomoże.
- Możemy trochę przedłużyć naszą wyprawę, poświęcając czas na trening...
- Ryuushou podrapał się po niebieskich włosach.
- No pewnie! - krzyknął ucieszony Yuji. - Ale co z resztą?
- Obiecałem, że pomogę również Masae-chan. No i Nizan chyba też będzie mógł się czegoś poduczyć..
Czyli wspólny trening? Mi się podoba. Praca zespołowa i poznanie stylu walki reszty będzie na pewno pomocne przy wspólnych misjach.
- Trafna uwaga, Yuji-kun.


Doszli na szczyt wzgórza Uzumaki. Z daleka Yuji zobaczył rozmawiającą parę - resztę drużyny.
"A to gołąbeczki... rozmawiają sobie" - pomyślał Yuji uśmiechając się do siebie. Po chwili w ich stronę zaczął iść Nizan.
- Yo Nizan! Jak tam zdrowie?! - krzyknął żartobliwie do członka drużyny i już niedługo wszyscy razem szli w stronę Masae.
 
Qzniar jest offline