Jaren przeklął w duchu, gdy zobaczył co nadjechało zza zakrętu. Przeklął ponownie, gdy to coś podjechało bliżej i upewnił się w swoich obawach. Na w pół transparentna zjawa mogłaby mu sprawić nie lada problem, gdyby napotkał ją samotnie i wtedy najpewniej Jaren po prostu ulotniłyby się z miejsca spotkania tak szybko jak się da, nie narażając skóry na nieprzyjemne konsekwencje potyczki. Tym razem jednak sprawy wyglądały nieco odmiennie - nie był sam, a jego towarzysze zajęli się już stosownie nieumarłym. Jaren zdecydowanie nie był typem, który nie bacząc na swe własne bezpieczeństwo rzuci się w wir walki w berserkerskim szale - jego bronią była magia aczkolwiek jak na złość pobieżne przeanalizowanie znanych sobie zaklęć, ujawniło rażącą wadę jego repertuaru - nie był przygotowany na takie spotkanie. Nie był przygotowany dziś, ani wczoraj, ale miał gorliwy zamiar naprawić to zaniedbanie w jak najbliższej przyszłości, na wypadek gdyby nie było to jednorazowe spotkanie tego typu. Nie mając zbyt wielkiego wyboru Jaren doszedł do wniosku, że najlepiej jak może się w tej chwili przysłużyć reszcie atakującej i kąsającej trupa gromady, to również go ukąsić... na swój sposób. Zamknął oczy i rozłożył szeroko ręce. W tej samej chwili dłonie Jarena zapłonęły żywym ogniem, a gdy mężczyzna wyciągnął je do przodu i złączył razem - płomień wystrzelił wprost w walczącą z resztą towarzyszy zjawę, przypalając czubki włosów walczącym.
__________________ Wisdom of all measure is the men's greatest treasure.
Ostatnio edytowane przez Cosm0 : 12-01-2010 o 23:44.
|