Konrad
Konrad stał, ociekając. Po chwili zauważył że dygocze, może dlatego że nagle zrobiło się jakoś zimniej. Głupstwo, przecież przed chwilką pływał w lodowatej wodzie. Markiz przyglądał mu się przez chwilę, ale czy to był wzrok przyjaźni czy czegoś innego...
Tego nie wiedział, ale było to teraz całkowicie nieistotne. To był pierwszy trup (~Trup?! To nieżywy człowiek!~) którego widział w swoim życiu. Telewizja nie przygotowuje na tego typu rzeczy.
Mówią że ludzie obojętnieją. Ale nie Konrad. -Ale, przecież MY... Przyszliśmy tutaj szybko i ONI nie mogli by tutaj zdążyć przed nami-Spojrzał najpierw na Marthę później na Markiza-Chyba że to jednak możliwe.
Ostatnie słowa wyrażały jego wielkie zwątpienie w rzeczywistość.
__________________ Mroczna wydawnicza małpa przedstawia Gindie, czyli wydawnictwo fabularnych gier karcianych.
Uuuk. |