Aleph nic nie mówił od momentu wymarszu. Wolał się skupić przed tym momentem. Napiął łuk z zatrutą strzałą i wycelował.
"Znaleźć czuły punkt."
Użył swej umiejętności Sokolego Oka, by trafić idealnie.
"Łokieć nisko, wstrzymać oddech..."
Mimo, iż trwało to krótko zdawało się być wiecznością. Zawsze tak jest. W końcu puścił cięciwę i strzała poleciała w kierunku celu. Lotka świszczała w powietrzu.
"Kocham ten dźwięk. A jeszcze bardziej kocham dźwięk jaki powstaje po trafieniu"
Szybko wyciągnął sztylet, drugą ręką sięgnął do kieszeni - miał tam jedną miksturkę dymną. Rzucił przed siebie i ruszył sprintem w wytworzoną w ten sposób mgiełkę. Nawet nie wiedział czy trafił strzałą, czy nie. W sumie nie obchodziło go to za bardzo.
"Dobić." |