Wbił się w tafle wody, jak ryba. Rześka woda morska zmyła z niego cześć juchy, która już zapewne zdążyła zaschnąć. Nurkując na zaledwie kilka metrów, wynurzył się energicznie w poszukiwaniu tego padalca. Nie widział go przez kilka krótkich chwil, gdy wynurzył się wraz z Sorinem. Ten przeplótł przez niego line, i nakazał wciągnąć go na pokład naszego statku.
-To nie tak miało wyglądać, ale...-burknął pod nosem, niezadowolony z biegu wydarzeń. Liczył, że sprawy potoczą się "trochę'' innym torem
Kiedy pozostali wciągnęli już topielca na pokład, ork huknął grubym głosem, by podali line i jemu. Nie czekając na dalsze zaproszenia, uchwycił się jej, i zaczął
się wspiąć jeszcze o własnych siłach. Wiedział, że ich wątłe ciałka nie będą w stanie wciągnąć tak masywnego wojownika. Co prawda zawadził kilka razy nogą o powyginane deski, i raz spadł by z powrotem w odmęty morza, ale z pomocą pozostałych wtaszczył się na pokład.