Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-01-2010, 19:41   #81
Lady
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
- Więc... Co was sprowadziło do tego miasteczka? - Dagna zapytał, gdy drużyna ruszyła - Nie sądzę, że przybyliście do Winterheaven odpoczywać. - dodał zerkając na towarzyszy.
- Jeśli chodzi o mnie to trafiłem tutaj przypadkiem - odpowiedział Kumalu - Jestem podróżnikiem pragnącym poznać świat i nie przeczę że zainteresowały mnie tutaj te starożytne ruiny twierdzy.
Emmy szła przez dłuższą chwilę w milczeniu, zastanawiając się nad odpowiedzią. Ostatecznie wybrała prawdziwą odpowiedź.
- Ja również trafiłam tu przypadkiem, ale w celach raczej zarobkowych. Dopiero od niedawna jeżdżę po świecie bez swojego mistrza i czasem ciężko związać koniec z końcem jak niema się jakiś wybitnych umiejętności.
- Z tego co zdążyłem zauważyć pracujecie nad czymś... Ciekawi mnie co to takiego.
- powiedział bez owijania- Skoro już razem pracujemy, chyba nie jest problemem wyjawienie tego?
- Z Emmy znamy się dopiero od zeszłego wieczora -
rzekł lekko zdziwiony Kumalu - więc nie ma co uważać, że nad czymś szczególnym pracujemy. Staramy się tylko razem wykonać płatne zlecenia, których ogłoszenia znaleźliśmy w miejskim garnizonie. Wiadomo że co dwie głowy to nie jedna, a teraz w zasadzie już trzy.
- Mnie prawdę mówiąc nieszczególnie interesują nawet te tutejsze tajemnice
- Emaretta odwróciła się odruchowo w kierunku koboldzich trupów - ale straż i różni ludzie płacą za nie złotem. Po zbadaniu tych śladów w lesie i może dowiedzeniu się czegoś, chcę jeszcze udać się do pobliskiego zamku, ktoś może zapłacić za jego szkice. A mówić, że kiedyś marzyłam o poszukiwaniu przygód.
Westchnęła robiąc zbolałą minę. W takiej rozmowie nawet nie czuła się szczególnie skrępowana czy nieśmiała, sama nie wiedziała czemu. Może wspólna walka coś tu zmieniła? W każdym razie zaczynała coraz bardziej ufać idącym obok niej mężczyznom.
- Każdy chyba kiedyś o tym marzył...- westchnął głęboko i zamilkł na chwilę. Przez całą tą walkę zapomniał właściwie o swoim własnym zadaniu.- Co to właściwie za zlecenie?- naciskał dalej.
- Żadnych konkretnych szczegółów nie znamy, w sumie wiemy chyba tyle co ty - odpowiedział czarnoskóry czarownik.
- Jedna rzecz mnie jeszcze trapi... Mówi wam coś imię Ditto Waldez? - zapytał - Podobno jest w mieście, a mam do niego mały interes.
- Niestety nic mi to nazwisko nie mówi, a tobie Emmy?
- Nie przychodzi mi nikt taki do głowy, ale nie poznałam zbyt wielu ludzi w Winterhaven. Pytałeś karczmarki lub straży, zanim wyruszyliśmy?
- Jeżeli jest w mieście to straż dowie się o tym raczej jako ostatnia.
- mruknął bardziej do siebie - No nic... Będzie trzeba się rozeznać po powrocie.
Zdawało się, że zbliżali się już do opisanego w Winterhaven miejsca owych "krwawych śladów".
 
Lady jest offline