Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-01-2010, 15:02   #83
Aschaar
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Drużyna Północna (Amberlen, Otto, Sasha)

Decyzja o kontynuowaniu wędrówki i pozostawieniu Welgana na trakcie wydawała się wymęczona... Podjęta, tylko dlatego, że coś przecież trzeba było zrobić, a siedzenie na trakcie nie było rozwiązaniem sytuacji. W czasie kiedy trwało opatrywanie ran co chwila, któryś z podróżników spoglądał ukradkiem na nieprzytomnego z nadzieją, że ten, a nóż, odzyska przytomność i będzie mógł podjąć decyzje za siebie...

To jednak nie następowało, a rany były prawie opatrzone... Podjęcie decyzji stawało się nieuchronne, choć wyraźnie nikt nie chciał powiedzieć jako pierwszy: "zostawiamy go i idziemy".

Otto najszybciej opatrzył swoje rany i, z coraz bardziej wyraźnym poirytowaniem czekał na resztę. Amberlen najwięcej czasu spędziła na opatrywaniu swoich ran i, pomimo tego, iż pomysł pozostawienia towarzysza na szlaku padł z jej ust - poszukiwała u innych jego akceptacji i wsparcia...

W końcu jednak decyzja została pojęta i chyba każdy z podróżników w duchu odetchnął...


Minęła może godzina marszu. W niektórych momentach przez wierzchołki drzew widać już było szare mury Twierdzy. Spokojny wiaterek przynosił zapach kwiatów i odległą piosenkę chłopów pracujących w polu. Podróżnicy zaprzątnięci jednak byli innymi myślami, niż podziwianiem okolicy i piękna przyrody. Teraz było już dla każdego jasne i oczywiste - "jeżeli komukolwiek jeszcze się coś stanie, to zostanie zostawiony tak jak Welgan - bez pomocy, bezbronny i odrzucony jak zepsuta broń... Ale przecież - liczę się tylko ja, nikt inny... Skoro sam nie umiem sobie poradzić to nikt inny nie będzie mi pomagał..."

- Czekajcie. Coś tutaj jest nie tak. - Otto zatrzymał się gwałtownie. Okolica była spokojna, ale coś... Coś było nie tak. Może układ skał, może było za spokojnie? Otto wyraźnie poczuł jak po plecach przebiega mu dreszcz... Jakby coś miało się za chwilę wydarzyć... Niczego jednak nie było widać... Nic nie zwiastowało jakichkolwiek niespodzianek i nieprzyjemności...





MECHA:
Pasywne możliwości Otta są na tyle wysokie, że bez rzucania zauważa (czy może raczej wyczuwa) to co zostało opisane w poście. Postacie - jak zwykle w takich wypadkach - znajdują się na trakcie po lewej (zachodniej) stronie w odległości nie więcej niż 3 kratki od brzegu "mapki".
Łuk Saschy jest (przyjmijmy, aby nie utrudniać) naprawiony; jednak jego ponowne uszkodzenie następuje na polach 1,2 i 3 oraz ma karę do obrażeń wynoszącą 1.
 
Aschaar jest offline