Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-01-2010, 20:50   #208
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Dzięki niech będą Tymorze - powiedział cicho, gdy czarodziejka wreszcie przestała się szarpać i pożegnała się z pragnieniem popełnienia samobójstwa i pociągnięcia za sobą w topiel jednego ze zwycięzców.

Wyznawcą Uśmiechniętej Pani co prawda nie był, ale miał świadomość, że tylko szczęściu mógł zawdzięczać fakt, że tuż obok niego pływał sobie kawałek fregaty, jakby czekając na kogoś, kto zechce go złapać. Gdyby nie to, stałby się, wraz z magiczką, żerem dla jednego lub kilku morskich stworzeń, zamieszkujących tereny poniżej powierzchni morza.
Pozostawało tylko czekać, aż towarzysze zechcą zrzucić żagle, zawrócić i rzucić mu drabinkę. Jeśli, oczywiście, Harvel nie wpadnie na pomysł, żeby ich tu zostawić i wiać stąd jak najszybciej.

Odwrócił głowę by sprawdzić, co się dzieje z fregatą i zaklął, nie zwracając uwagi na obecność czarodziejki - jakby nie było przedstawicielki płci pięknej. Niedawny przeciwnik znikał pod wodą, pociągając za sobą wszystkich, którzy znaleźli się zbyt blisko.

- Trzymaj się! - rzucił do czarodziejki. Zgoła niepotrzebnie, bowiem ta i tak trzymała się go kurczowo, traktując go zapewne jak ostatnią deskę ratunku. - Zaraz po nas przypłyną - zapewnił. Z nadzieją, że słowa te się sprawdzą. Do brzegu było dość daleko i dopłynięcie tam z panienką pod ręką, nawet z deską w drugiej ręce, wymagało dość znacznej dozy szczęścia. Nie wspominając już o tym, że w razie dotarcia do brzegu mógłby się spodziewać nader gorącego przyjęcia. I gwałtownego końca owego szczęścia.

- Tutaj! - zawołał, widząc, że z galeonu spuszczają łódź. Pomachałby ręką gdyby nie to, że chcąc to wykonać musiałby albo puścić deskę, albo czarodziejkę.

- Może ty machniesz ręką? - zaproponował, ale wczepiona w niego magiczka nie posłuchała.
 
Kerm jest offline