Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-01-2010, 13:46   #3
Nathias
 
Nathias's Avatar
 
Reputacja: 1 Nathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znany
Podróż mijała spokojnie. Spotkani wcześniej towarzysze podróży nie okazali się na szczęście gburami, chodz duszami towarzystwa też ich nie można nazwać. Cóż może to poprostu przełamywanie pierwszych lodów. Nie wszyscy podchodzą do tego tak jak Hatton - dla niego takie bariery nie istnieją. Jednak w końcu nadejdzie czas i moment aby wychylić kufel, kielich czy co tam kto lubi, pogawędzić i nawiązać nici przyjaźni.

Droga zaczynała się wesołkowi nurzyć. Nie znosił on nudy, więc starał się znaleźć sobie jakieś zajęcie które wyrwało by go z rutyny marszu. Niestety nic poza pogwizdywaniem podczas podróży nie pomagało. Na całe szczęście przed trwałym urazem spowodowanym nudą uchronił go widok z ostatniego wzgórza, na które weszli. To był cel ich podróży. W Hattona od razu wstąpiły nowe siły. Bez zastanowienia ruszył w dół stoku do miasteczka.

Gdy przeszli przez bramę w pierwszej kolejności udali się do karczmy.
-Hej dobry człowieku. - powiedział Hatton
Karczmarz ujrzał młodego, przystojnego mężczyznę o długich do ramion blond włosach, odzianego w dobrej jakości koszulę zdobioną haftami i złotymi nićmi. Spodnie dopasowane do koszuli, tak samo zdobione. Buty wysokie do kolan. Niestety w podróży straciły cały swój początkowy blask. Na głowie kapelusz z bujnym piórem zawadiacko przekrzywiony. a na plecach zielony płaszcz z liściastym ornamentem.
-Podaj no wina i jadła zacnego. Po podróży człek głodny i strudzony. I dla mnie kompiel naszykuj. Nie można się tak pokazać namiestnikowi prawda?
Szynarz zmierzył mężczyznę wzrokiem, lecz nic nie powiedział. Podał butelkę wina i puchar. Hatton szybko zajął miejscę przy stole, nalewając do kielicha zacną ilość trunku. Po chwili dziewka przyniosła pieczeń. Mężczycna jednym ruchem oderwał nogę od kurczaka i zaczął ze smakiem pałaszować zagryzając chlebem.
-Hejże, dla moich towarzyszy także. Żwawo, żwawo. - poganiał z uśmiechem kelnerkę.
-Zapraszam - wskazał swoim towarzyszom miejsca przy stole - Jedzcie i pijcie. Trzeba nam wypocząć po podróży.
 
__________________
Drink up me hearties, yo ho...
Nathias jest offline