Bestia o trzech paszczach i kilkudziesięciu zębach skurczyła się w oczach i po chwili bohaterowie z powrotem mogli oglądać pogodne oblicze aasimara. To jednak przybrało odzienie troski, gdy zwróciło się w stronę nieżywego człowieka. Viljar kiwnął głową w stronę Yashtana, który zbliżał się w tym samym celu, jaki przyświecał aasimarowi - Proponuję przyjrzeć się bliżej temu nieboszczykowi
Rozpoczął od dokładnych oględzin. Raz po raz krzywił usta w gorzkim grymasie, jednak kontynuował, analizując coraz większą ilość informacji. Po upływie około godziny, podniósł głowę i obwieścił - Towarzysze, tej człowiek zmarł około trzech dni temu. Spójrzcie tutaj - Viljar wskazał ślady zielonkawego zabarwienia, charakteryzującego procesy gnilne. Najbardziej widoczne były na brzuchu, który był wydęty od nagromadzonych w nim gazów gnilnych. - Jego mięśnie są już całkowicie rozluźnione. Etap ich pośmiertnego napięcia minął. No i krew już dawno spłynęła do najniżej położonych partii ciała. Utworzonych przez nią plam nie da się w żaden sposób przemieścić. Gnicie nie jest jednak na tyle zaawansowane, aby dać temu biedakowi więcej niż trzy dni od czasu jak wyzionął ducha - stwierdził, rozcierając grudkę zakrzepłej krwi między palcami.
Aasimar powstał, pochylił głowę, i oddał cześć zwłokom - Niechaj twój duch odnajdzie swoją drogę |