Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-01-2010, 20:33   #212
Elthian
 
Elthian's Avatar
 
Reputacja: 1 Elthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodze
Elf, jak to już zauważył jeden z kompanów siedział pod jednym z masztów, jednak nie wyglądał normalnie.

Zdążył już ocucić ból popalonej twarzy i uspokoić tempo swojej pulsującej krwi. Lecz stan w którym się znajdował odbiegał on normalności. Zielone oczy pusto wlepiały się w tonący wrak fregaty, oczywiście prowizorycznie gdyż elf nie widział niczego co stałoby przed jego ślepiami.

Dookoła maszerowali marynarze, byli duchami, niekiedy przez świadomość tropiciela przebijał się widok jakiegoś admirałowego pachołka krzątającego się po realnym pokładzie, ale wyobrażenie w elfiej głowie nie przedstawiało okrętu tuż po bitwie.

Okręt stał się czerwony, marynarze także, lecz ich skóra znikła a krew spowiła chdzące szkielety. Tył okrętu eksplodował i zaczął ciągnąć resztę galeonu w toń, której nie otaczało Waterdeep, ale otwarte wody.

W elfim umyśle nagle coś rozbłysło, dosłyszał nadciągającą falę lecz wkrótce jasność opadła odkrywając galeon, na którym wszyscy szykowali sie do ostatecznego opuszczenia granic miasta. Elf upewnił się iż to wciąż nie kolejne omamy ocierając szorstką rękawicą pokaleczony polik wywołując rozlegający sie po całym ciele ból.

Niestety wciąż normalność nie była do końca normalna. Tuż obok kapitana Harvela stał młody elf odziany w śnieżnobiałe szaty, skrupulatnie naśladujący gesty poddenerwowanego kapitana najwidoczniej mając z niego niesamowity ubaw.

- Cholera... Błagam tylko nie to... Nie znowu - wykrztusił Ilian po części do siebie, po części do białej zjawy.
 
Elthian jest offline