Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-01-2010, 21:20   #34
Rhaina
 
Rhaina's Avatar
 
Reputacja: 1 Rhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumny
Reakcja Anny była w gruncie rzeczy normalna: niedowierzanie, zdumienie, wreszcie - ciekawość.
A pierwszym odruchem Suwerennej, gdy pragnęła się czegoś dowiedzieć, było - pytanie do Domeny. Powinna móc zobaczyć końcówkę walki, gdy zginęli już pozostali strażnicy, a ten jeden rzucił się do ucieczki. Jeśli zaś dziewczynkę, dajmy na to, porwano, być może zdoła zobaczyć, gdzie jest teraz. Z tą myślą zajrzała w głąb siebie.

W ostatnim czasie niewiele było momentów samotności w gmachu Sądu Szarańczy. Łatwo było odnaleźć te, o które jej szło.
...Ten umysł już dogasa. Na policzek napiera chłód podłogi. Na brzuchu i nogach - wilgotne, lepkie ciepło. Jeszcze rejestruje zamieszanie dokoła, lecz obraz się zamazuje... Już nic.
...Kolejny przebłysk. Ten człowiek też umiera. Jeszcze przez kilkanaście chwil widzi ciała kolegów w kałużach krwi. I stojącą pomiędzy nimi ciemnowłosą dziewczynkę. Drobne ręce ma uwalane krwią.
Kolejne obrazy są takie same. To ostatnie chwile strażników, gdy przeraźliwie samotni wchodzą w zimne objęcia śmierci. W żadnym z obrazów nie widać napastnika. A dziewczynka... Anna aż wynurza się na chwilę z wizji, by zerknąć na Entropię. Tak, nie zwidziało jej się podobieństwo; dziewczynka-zagadka wyglądała całkiem jak Władca Ziemi, z tą beznamiętną miną i dłońmi ociekającymi czerwienią.
Ale został jeszcze jeden fragment. Dłuższy chyba. Anna znów przymyka oczy.
...Dziewczynka spogląda w głąb korytarza, zaciska dłonie. Rusza spokojnym krokiem.
Nagle przystaje i spogląda na tonące w mroku sklepienie lochu. Ciemność zagęszcza się, odrywa z sufitu i spada grubą, gęstą kroplą. Przed dzieckiem staje istota utkana z mroku i cieni. Nie jest już samo; wizja się kończy.
Kto to był? Lub co? Nie miała pojęcia. Pamięć Jasmene wciąż gdzieś tam była, ale zazwyczaj milczała. Teraz odebrała tylko lekką sugestię, że doprawdy mało kto prócz stałych mieszkańców Ogrodów Szarańczy, i oczywiście Wyniesionych, porusza się po nich swobodnie.
Znamienne było również, że ocalały z tajemniczej rzezi strażnik zupełnie wymknął się jej spojrzeniu. Ktoś go objął swoim dotykiem? Może...

To, czego się dowiedziała, tylko zaostrzyło jej ciekawość. Ale nadal był to proces - i miał on swoje zasady, które akurat w tej chwili były jej bardzo na rękę.

Twój ruch, władco Porządku.
 
__________________
jestem tym, czym jestem: tylko i aż człowiekiem.
nikt nie wybrał za mnie niczego i nawet klątwy rzuciłam na siebie sama.

Ostatnio edytowane przez Rhaina : 18-01-2010 o 21:22.
Rhaina jest offline