Estatos wisiał na jednej z gałęzi wielkiego dębu, kołysany delikatnymi powiewami wiatru. Wasze konie w spokoju skubały trawę nie zdając sobie sprawy z tego co się dzieje dookoła. Ae'rontier - wasz nowy przywódca - nie odpowiadał na wasze pytania. Zupełnie tak jakby ich nie słyszał. Chwilę po tym, jak Hans przestał go podtrzymywać osunął się na ziemię i leżał teraz pod dębem niczym obszczana szmaciana lalka. Po chwili wrócili Xaraf i Aleph, niosąc ze sobą cały skonfiskowany ekwipunek. Po strażnikach nie było śladu. W lesie panowała błoga cisza, nie licząc cichego szmeru liści na drzewach. Teraz wszystko zależało od was. Wszystko było w waszych rękach.
Ostatnio edytowane przez BrodaPL : 21-01-2010 o 16:34.
|