Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-01-2010, 22:54   #89
Zak
 
Zak's Avatar
 
Reputacja: 1 Zak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znany
W końcu kompania dotarła do celu swojej wędrówki- miejsca, gdzie znajdowały się ów tajemnicze „krwawe znaki”. Mężczyzna podążał zaraz za Emmy, która teraz prowadziła ich w po zboczu pagórka, aż w końcu dotarli do skalnych występów. Miejsce nie wyróżniało się zbytnio od innych skalnych skupisk, jednak, gdy tylko towarzysze zbliżyli się do celu, Dagna poczuł mdły i nieprzyjemny zapach krwi, oraz rozkładającego się mięsa. Smród można było spokojnie porównać do portowych slumsów, gdzie zwłoki szczurów, czy nawet ludzi potrafią leżeć pośród innych śmieci tygodniami…
Pierwszym, co dostrzegł łowca, były plamy krwi, na jednej z płaskich skał. Definitywnie były to ślady pozostawione w różnym czasie. Sugerowała to ich intensywność i kolor. Inne skały również pokryte były krwią, jednak były to wymalowane różne wzory i znaki… Łowca podszedł do skał i rozejrzał się po nich. Sztyletem odskrobał kawałek zeschłej krwi, by spróbować ocenić jej starość, jednak nic to nie dało.

- Nie było tu żadnej magii, którą mogłabym wyczuć. A jeśli była, to bardzo dawno temu. Może to tylko zbrodnia jakiegoś chorego na umyśle maniaka? Albo ktoś próbuje odstraszyć ludzi od tego miejsca. Dagna, potrafisz odnaleźć jakieś inne ślady? I czemu tu śmierdzi mięsem, a nie widać zwłok?

- Na pierwszy rzut oka wygląda to jak miejsce, w którym myśliwi pozbywają się zbędnego obciążenia, na przykład wnętrzności czy kości.- powiedział chowając ostrze.- Odpadki mogły zostać wyrzucone kawałek dalej i przykryte liśćmi, co nie pasuje do myśliwych. Ludzi trudniący się w tym fachu zawsze wyrzucają takie rzeczy z dala od miejsca „oprawiania” zwierzyny. Ma to chronić przed padlinożercami i robakami. To właśnie mi tu nie pasuje. Do tego te dziwne znaki na skałach… Możemy spróbować znaleźć źródło tego smrodu, żeby mieć pewność, z czego, lub z kogo spuszczono tu tyle krwi. Jedno jest pewne. Te wszystkie ślady nie powstały w tym samym czasie.

Mężczyźnie przewinęła się myśl o miejscu obrządku koboldów, jednak nigdy nie słyszał, żeby te istoty robiły coś takiego, jednak po dzisiejszej, „fachowo” zorganizowanej pułapce nie można odrzucić żadnej teorii… Coś mu mówiło, że wszystkie zdarzenia, które wydarzyły się tego dnia- otrucie koni, koboldy, dziwne znaki na skałach- mają jedno źródło. Wolał jednak zostawić swoje obawy dla siebie… Na razie.

Dagna rozejrzał się jeszcze raz po okolicy i dostrzegł coś, co wcześniej mu umknęło. Pod jedną ze skał wciśnięta była podróżna torba, przysypana liśćmi. Wyglądało, jakby ktoś chciał ją tu schować. Wyciągnął ją z kryjówki, by sprawdzić, co się w niej znajdowało, jednak w tym samym momencie usłyszał czyjeś kroki. Zanim się odwrócił usłyszał głos Emmy.

- Nie zbliżaj się bardziej! Kim jesteś i czego tu szukasz?

Ściągnął z pleców miecz i opuścił jego ostrze w dół. Lewą ręką dalej trzymał znalezioną torbę.

- Spokojnie- szepnął do towarzyszy- Nie ma sensu wdawać się w kolejną walkę, jednak bądźcie ostrożni.- skinął porozumiewawczo głową do Kumalu i utkwił wzrok w nieznajomym.
 
Zak jest offline