Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-01-2010, 00:38   #218
Xulux
 
Reputacja: 1 Xulux jest na bardzo dobrej drodzeXulux jest na bardzo dobrej drodzeXulux jest na bardzo dobrej drodzeXulux jest na bardzo dobrej drodzeXulux jest na bardzo dobrej drodzeXulux jest na bardzo dobrej drodzeXulux jest na bardzo dobrej drodzeXulux jest na bardzo dobrej drodzeXulux jest na bardzo dobrej drodze
Kiedy Stormak zaproponował mu pierwszeństwo w byciu wyciągniętym na pokład i zasugerował to tym że kapłan będzie na górze potrzebny, ten usmiechnał się do niego i odrzekł:
-Dzięki, a nóz masz rację i moja moc sie jeszcze przyda na górze.- Po chwili już był wciągany na pokład.
Zanim na pokładzie znalazła sie cała reszta kapłan, zajał się swoja rana ramienia, po krótkiej, acz żarliwej i cichej modlitwie w skupieniu na odosobnieniu, jego bóg pomógł mu i rana wygoiła się pozostawiajac jedynie szpecącą bliznę, i dziurę w koszuli.
Po chwili podszedł do zbiegowiska postaci. Stali tam wszyscy kamraci oraz kilkunastu marynarzy, przygladali sie rannej magiczce. Paul zaproponował żeby ją uleczyć.
"Wyleczyć to ścierwo?" Z jednej strony Cadom wiedział że powinien ja wyleczyć, ale z drugiej strony zdwał sobie sprawę, że to przez nią skończył z ranami i bez ekwipunku, pozostał mu tylko sztylet. Na szczęście, podczas jego rozmyslań tą sprawą zajął się Mordimer.
"Dobrze, wolę wyleczyć swoich ludzi niż jakąś wiedźmę"

Na przemówienia Hervela strał się nie zwracać większej uwagi, kapitan byl na tyle ograniczony że nie mówił o niczym inym niż ruchaniu, to takie typowe dla jemu podobnych prostaków.
Stormak gadal od rzeczy ale nie do końca, więc postanowił się wtrącic.
-Panowie wiadomo, że nie mozemy jej zabic, a przynajmniej ja nie mogę i postaram sie nie pozwolic zrobić temu nikomu innemu. Inna sprawa, że do Whaterdeep też nie możemy jej odstawić. Trzeba się będzie zastanowic co z nią zrobić, a póki co związać zakneblować, żeby czarów nie rzucała jak słusznie prawi krasnolud i rzucic w kąt , niech z nami płynie.-

Po wyrażeniu swojego zdania podszedl do tropiciela, widział że nie jest z nim dobrze.
-Leż spokojnie, zaraz spróbuje Ci pomóc.- powiedział po czym rozpoczął modły:
-O Panie, wiem że nigdy nie opuścisz swojego sługi w potrzebie, teraz ja w niej jestem, mój towarzysz cierpi, proszę pomóż mi sprawic mu ulgę.-
Po chwili moc przepłynęła z rąk Cadoma na twarz Elthiana, usmierzając ból i lecząc oparzenia. Cały kilkutygodniowy proces leczenia, zawarł się jakby w jednej minucie.
-Kto potrzebuje najpilniej pomocy?- Zwrócił się do pozostałych.
 
Xulux jest offline