Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-01-2010, 10:55   #27
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Nagły ból, paraliżujący zmysły, ogłupiający i ogłuszający niczym bijatyka w Ulu.
Niematerialne cienie, kąsające niczym materialne drapieżniki.
Krew i portal, chaos i zielona małpa.
Niewzruszony githzerai, operujący mieczem z wprawą i nieprzyjemnym grymasem na brzydkiej twarzy. Posoka powoli sącząca się z ucha dopełniała obrazu.
Tak więc miała działać klątwa na jego rasę, przez wieki wykorzystywaną przez Illithidów. Czym byli naprawdę? Kim? Niewielu to wiedziało, może nawet nikt. Nie znali bogów, bo bogowie nic im nie pomogli. Usta Garl'kazza znały tylko jedną modlitwę, w której część składały się w chwilach najgorszych prób.
Nigdy nie płacz; ból jest porzuceniem słabości. W próbie bólu, rośniesz w siłę, dzięki czemu możesz być wolny. Złamane kości zdrowieją i są nie do złamania; takim bądź i ty sam
I takim był, bowiem inny być nie potrafił. Nie żył w chaosie, jak większość krewniaków, żył w swoim własnym świecie prawa, gdzie słuchanie rozkazów było drogą do czegoś większego. Wypełnianie ich co do joty nie było już konieczne. Przeszedł przez portal ze spokojem, ale i z bólem uniemożliwiającym swobodne myślenie.

Miejsce do którego trafili całkiem mu się podobało. Było blisko do odpowiedzi, a przynajmniej do pytań, które należało zadać. Wiedźma chciała głowy, ale nie wyrzekła tego jako prośby, a githzerai nie słuchał rozkazów, był głuchy na szantaż a jego odpowiedzią był miecz unurzany we krwi. Oczywiście doskonale również wiedział, że sam nie da rady, ale nie miał nic przeciwko naginaniu prawdy. Uważał się za wolnego, może błędnie, ale wszystko to rozgrywało się na poziomie jego umysłu. Na wiedźmę można było zapolować, może to ona przyczyniła się do śmierci poprzedniego faktola? Wielu by uwierzyło.
Teraz, gdy klątwa ukazała swoją siłę, musiał zająć się najpierw nią. Wysłuchał paplaniny Tonącego i skinął mu głową. Niewielu z jego frakcji ufał w jakimkolwiek stopniu, o ile jakiemuś w ogóle.
-Przed następnym szczytem, w Dwunastu Faktolach. Głośno, ale musimy wymienić śpiewkę bez zbędnych uszu.
Nie musiał dodawać, że lepiej, jak wszyscy się zjawią. Zwłaszcza ta, której wyrósł ogon, gdyż to ona wzięła czaszkę, jedyną ich więź z wiedźmą. Prócz tego portalu, który jak to zwykle w Klatce, otwierał się pewnie tylko w jedną stronę. Sam Garl'kazz ruszył w stronę Więzienia, przez chwilę ciągnąc ze sobą Kinnokk.
-Spróbuj dowiedzieć się, czy któryś kapłan nie zna tej klątwy i czy nie może coś z nią zrobić. Ta Halla, powinnyście się dogadać. Potem odpocznij. I zabierz małpę.
Patrzył przez chwilę, jak odchodziła. Potem zanurzył się w ciemnym wejściu siedziby jego frakcji.

Siedząc w niewielkiej, prostej celi, służącej mu prawie za kwaterę, zastanawiał się przez długie chwile nad kartą z księgi, napisaną w dziwaczny, niezrozumiały sposób. Domyślił się co trzeba zrobić, oraz w jaki sposób skonstruowano szyfr, tylko to niewiele zmieniało. Wydawało się, że rozpoznał kilka słów, ale nie mógł się skupić, a ból wydawał się tylko narastać, wraz z każdą próbą i każdą minutą. Poddał się jednak dopiero po długim czasie, uznając, że ból musi najpierw ustać. Przed odpoczynkiem rozesłał jeszcze wici. Zdecydował się nie poruszać swoich kontaktów w Straży Zagłady, z tego mogło nie wyjść nic dobrego. Za to w zasięgu miał najprostsze sposoby, bezpośrednie pytania do Łaskobójców. Wysłał więc prośbę o spotkanie z faktolką, zdając sobie sprawę z ryzyka. Postanowił również odwiedzić faktotum Eleę, prowadzącą rejestry i spisującą imiona Czerwonej Śmierci. Ona też ich wykreślała. Jeśli nawet nie znała dokładnych przyczyn, to mogła przynajmniej wiedzieć, kto potwierdzał śmierć Malina. Warto też pewnie będzie się rozmówić ze starszymi strażnikami Więzienia. Ale to wszystko potem, najpierw był czas odpoczynku. Umysł musiał być sprawny.
 
Sekal jest offline