Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-01-2010, 14:29   #31
Howgh
 
Howgh's Avatar
 
Reputacja: 1 Howgh jest po prostu świetnyHowgh jest po prostu świetnyHowgh jest po prostu świetnyHowgh jest po prostu świetnyHowgh jest po prostu świetnyHowgh jest po prostu świetnyHowgh jest po prostu świetnyHowgh jest po prostu świetnyHowgh jest po prostu świetnyHowgh jest po prostu świetnyHowgh jest po prostu świetny
Definitywnie coś spieprzyliśmy.


Gdy Wallow wreszcie odzyskał jakoby świadomość tego, co robi i co się dzieje wokoło niego, sytuacja nie przedstawiała się ciekawie. Wielkie bicze, których epicentrum była kotka, szalały niekontrolowane po całej pieczarze, siejąc zniszczenie. Nim Asco zdąrzył wykonać jakikolwiek ruch, otrzymał potężne uderzenie w klatke piersiową. Uniosło go w powietrze, uderzył plecami o sklepienie. Reszty dokonała siła grawitacji. Parę zmiażdżonych stworzeń, które miały nieszczęście akurat pełnić te funkcje w jego ciele, które oberwały, zostały już mu pod stopami gdy się podniósł.



Kątem oka dostrzegł, że sytuacja reszty nie przedstawia się lepiej. Oni również odnosili rany, niektórzy cięższe od innych. Postanowił coś zrobić, nie będzie przecież stał jak głupi i czekał jak worek treningowy. Jedną z umiejętności Asco, była możliwość zamiany w jakiegoś owada czy robaka. Zmieniali po prostu formę swojego ciała, umysł pozostawał ten sam. Wallow postanowił zejść pod ziemię.


- Cojijo campo. - wyszeptał prędko, kucając.





Ku jego zdumieniu nic się nie stało. Trwał dalej, jego ciało nie posłuchało rozkazu. Nie miał czasu na analizowanie jednak, skoro nie zadziałała forma dżdżownicy...


- Compartimiento bodi! - wykrzyczał tym razem, wkładając w słowa całą swoją wolę.


Nic. Zero reakcji. Ogarnąła go złość. Nie wiedział, czy to jeden z objawów choroby, która nękałą Solartus, czy może rytuał pozbawił go mocy. Całe życie, każdy z Aborrecimiento może dowolnie formować swoje ciało, według swojej zachciaki. Gdyby tylko takie było ich życzenie, mogli mieć dodatkową dowolną część ciała. Pozbawiony tej umiejętności Wallow czuł, jakby ktoś odebrał mu część jestestwa.

Gdy wrzał w sobie z bezsilności, sytuacja w pieczarze się uspokoiła. Kotka gdzieś zniknęła. Na szczęście Opiekunce-Matce nic się nie stało, razem z innymi Opiekunkami chodziła teraz i pomagała rannym. Gdy jedna z nich podeszła do niego, odprawił ją uprzejmie.

Rozejrzał się, szukając ujścia dla targających nim emocji. Ujrzał dwa stworzenia, które tu z nimi nie przybyły. Jedno było zielone, okropnie cuchnęło i wyglądało na zdezorientowane. Drugie wyraźnie było wkurzone i zaatakowało to pierwsze.

Wallow rozciągnął owady na twarzy w okrutnym, zadowolonym uśmiechu i rzucił się na diabła.


____
Wallow próbował bezskutecznie użyć dwóch zdolnosci, Forma Dżdżownicy oraz Forma Mrówek. Zdenerowany niepowodzeniem, rzuca się na diabła.
 
__________________
Nigdy nie przestanę podkreślac pewnego drobnego, instotnego faktu, którego tak nie chcą uznać Ci przesądni ludzie - mianowicie, że myśl przychodzi z własnej, nie mojej woli...

Ostatnio edytowane przez Howgh : 20-01-2010 o 14:45.
Howgh jest offline