-Nie ma sprawy Xarafie , do usług- Powiedział elf stojący w cieniu drzewa . Ciągle próbował ułożyć sobie w głowie czemu Estatos zdradził. Wyjął strzałe zaczął ją ostrzyć. Spojrzał w bezchmurne niebo, słońce swieciło tak jakby nic się nie stało , bo kimże oni są jak tylko mrówkami próbojącymi zmienić bieg historii.
Nagle wszyscy usłyszeli dzwięk pękającej strzały.Eleywan dostał przebłysku.
-Zaraz... A jeśli wtedy Alephie kiedy Estatos cię zaatakował już nie żył a był pod kontrolą nekromanty. I to jest bardzo możliwe, Najpierw z Ae'rontierem walczyłem z umarlakiem, mag wpomniał ze gdzie jest umarlak to jest i mag cienia , potem sam z demonem , a Ae'rontier prawdopodobnie zmagał z nekromantą. A jeżeli to nie był jedyny ?. Po za tym ta kartka przy ciele Estatosa 'Nie wszystko jest takie na jakie wygląda'. Jeśli to prawda to mamy przesrane.- Wyszedł z cienia , a jego towarzysze zauważyli skrawek jego twarzy wystającej z pod czarnego płaszcz.
-A i musimy wybrać "przywódce " do czasu gdy Ae'rontier wróci do zdrowia, ja proponuje głosowanie.
__________________ Serce uderza szybciej niż ostrze.Ale mego ostrza nie da się zatrzymać....
gg:1929017
Ostatnio edytowane przez Nero : 20-01-2010 o 18:57.
|