Podróżnicy znaleźli się za krzakami rosnącymi przy trakcie. Amberlen wyjrzała ostrożnie zza krzaków nie dostrzegając jednak niczego niepokojącego, czy nietypowego... Ot, zwyczajne otoczenie traktu... Choć może faktycznie - było zbyt cicho, w tym miejscu...
U Otta niepokojące uczucie zniknęło i byłby nawet skłonny spisać to na kark zdenerwowania, czy nietypowości całej sytuacji, gdyby nie to, że nie przypominał sobie, aby kiedykolwiek wcześniej przeczucie, po przeczucie, go zawiodło...
Coś, wisiało w powietrzu. Coś równie ciężkiego, jak parne popołudniowe powietrze, które teraz też stało nieruchomo, ponieważ nawet wiatr zatrzymał się obserwując scenę rozgrywającą się na trakcie...
MECHA:
Nowa mapka jest, choć poza dostawieniem waszych postaci nic się nie zmieniło (albo nie widać, aby coś się zmieniło)... Obawiam się, że teraz to już jakieś rzuty będą potrzebne...