Macka złożona na zielonkawym kamieniu drgała niespokojnie. Całym ciałem Puryfikanina wstrząsały dreszcze. Coś było nie tak. Krew opiekunki wżerała się w jego ciało. Ból pulsował miarowo.
Pozostałe macki falowały nie przekazując spójnych komunikatów. Foloformy mogły być odbierane jako bełkot majaczącej istoty. Jednak pozostali uczestnicy rytuału zapewne nie zwracali na to uwagi i skupieni byli na Grau, która zanurzała swe sploty w misie z krwią. Coś było nie tak. W jednej chwili Puryfik odczuł silny lęk związany z zakrwawioną i obumierającą kończyną.
Zwyczajowo Puryfikanie odrzucając kończynę w celu produkcji substanicji odżywczej muszą w pełni kontrolować ten proces. Teraz było inaczej. Osłabiony Puryfik powoli odpływał w nieświadomość. Bicze falowały wolniej. Wielkie oko traciło ostrość widzenia. Obraz groty zamazywał się. Dźwięki dobiegały stłumione, cichły, z czasem znikły zupełnie. Uderzenie krwawego splotu Gatti pozbawiło go resztek świadomości. Jednocześnie obumierająca macka odpoadła i zaczęła się samoczynnie rozpadać. Substancja, która powstała w wyniku rozkładu była bezużyteczna. A mogła okazać się nawet trująca?
*****
- Nie wierć się tak. - Skarciła Puryfika, gdy ten nie mógł opanować swojej macki.
- Muszę zebrać całą moją krew, aby infekcja nie rozeszła się dalej po twoim ciele.
- Jaka infekcja? - zapytał oszołomiony Puryfikanin.
- Rytuały w których uczestniczy nasza krew należą do niebezpiecznych dla wszystkich Salartus. Tylko niektóre rasy mogą swobodnie jej dotykać czy też nawet wąchać.
- To już koniec rytuału? Pamiętam że widziałem Enta na bagnach i ... nie mogę sobie przypomnieć...
- Tak koniec. I niestety nie dowiedzieliśmy się zbyt wiele. Obawiam się, że cały wysiłek poszedł na marne.
- Nie było oczekiwanej wizji?
- Były trzy wizje. Jednak nie potrafię odczytać żadnej z nich. Może w czasie waszej podróży zdołacie poznać ich sens.
Puryfik spojrzał na wściekłego Lykaryna.
- Dlaczego patrzy na mnie jak na obrzydliwego człowieka? - zwrócił się do Opiekunki.
-Jego brat jest chory. Umiera. Próbowałyśmy już wszystkiego aby mu pomóc, jednak jesteśmy bezsilne. Bez Lustra Grtas nie ma szans aby przeżyć. - Opiekunka ściszyła głos tak aby był słyszalny tylko dla Puryfika.
- Kiedy ruszamy w podróż na powierzchnię?
- Musicie odpocząć, zregenerować siły. Po za tym jest jeszcze coś o co chciałabym was prosić a dokładniej Asco i Lykaryna.
Puryfik zauważył bójkę w innej części jaskini.
- A kim są te dwa osobniki?