Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-01-2010, 10:15   #228
Whiter
 
Whiter's Avatar
 
Reputacja: 1 Whiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnie
Padł jak długi na pokładzie. Koniec szału. Czuł się wypompowany, jak ofiara Ilitidy. Podczołgał się pod burtę, gdzie walnął się, i powoli zaczął łapać "kontakt". Reszta załogi, ta która nie lubiła brudzić sobie rączek w bezpośrednim zwarciu z wrogiem, prawiła teraz o pojmanych jeńcach. Nie znalazł pośród nich ani jednej bratniej duszy, z którą mógł by patroszyć szeregi przeciwników. Miał nadzieje, że bynajmniej wojownik coś pokarze , ale i on woli zostać na tyłach, i szyć z łuku.

Dopiero teraz uświadomił sobie, że jest ranny. Spojrzał na osmoloną kolczugę, przez która widać było kawałki osmolonego mięsa , i skrzepłą krew. Gdzie nie gdzie rany otworzyły się po wdrapaniu się na okręt. Czuł się bardzo, ale to bardzo zdenerwowany. Nadstawiał karku chyba najbardziej, zdołał powalić najwięcej człeka, a teraz został odtrącony na bok, kiedy reszta sobie rozmawia.

Kładąc swego katzbalgera na udach, z wyciągniętymi nogami zapadł w drzemkę. Po tak ciężkim dniu, nawet nie miał siły wstać. Bynajmniej na razie.
 
__________________
"Znaj siebie i znaj przeciwnika, a możesz stoczyć 100 bitew nie odnosząc porażki"
Sztuka Wojny
Whiter jest offline