Tupik wyglądał obecnie jak umorusana świnka. O ile przy walce właściwie nie ubrudził się wcale ( nie licząc zaplamionych naftą dłoni i rękawów ) to przy patroszeniu wywerny już owszem. "Cud, ze nie zajęły mi się dłonie od tego ognia..." - pomyślał, wiedząc , że zawdzięcza to zapewnie bóstwu ziela, w końcu te związane było z fajką więc i z paleniem, a palenie z ogniem...
Torba ledwo mieściła zdobyczne trofea Tupika, jednak halfling wyglądał na szczęśliwego, poszedł po kuca, aby załadować na niego nowe zdobycze i przy okazji uspokoić kuca.
- Wywerna... - halfling delektował się tym słowem. Stwierdził tez, że koniecznie musi zamieścić o niej informację w swoim notatniku. Raz iż nie koniecznie musiała przebywać tu sama, a dwa, że informacje o niej mogły być ciekawą częścią poradnika. Halfling już wiedział, że do opisu podziemi będzie musiał dorzucić opis stworów je zamieszkujących, oraz sposobu walki z nimi...
Skrzętnie zanotował własne spostrzeżenia:
"Sposób na wywerne:
Dwaj krasnale - w tym przynajmniej jeden zabójca troli, szalony człowiek dla odwrócenia uwagi stwora... duża ilość oleju wraz z pociskami zapalającymi, co by usmażyć bestię. Gruba skóra - ciężki pancerz, niebezpieczny ogon, lata gadzina i wrzeszczy tak iż wszystko z rąk leci - na przyszłość, przed walką zatyczki do uszu..."
- Myślicie, ze może być tu jej partner ... albo rodzinka? - zapytał przełykając ślinę i rozglądając się uważnie dookoła... " Może znajdę tu jakieś jaja wywerny? Fajnie byłoby wychować i oswoić sobie taką gadzinkę..." Tupik oczyma wyobraźni zobaczył jak unosi się w przestworzach na grzbiecie wywerny... Rozmarzył się, lecz na krótki moment...musiał jeszcze znaleźć jakieś jajo...nie mówiąc już o jego odchowaniu.
"Była raz wywerna
w kopalni leże miała
strasznie się rzucała
toporem w łeb dostała
i znieruchomiała."
Tupik wierszokleta szybciutko dopisał pamflet na wywernę do opisu stwora...
" Na dowód, że wierszyk prawdziwym być może
łuskę tu doklejam, zdobytą na stworze."
Tupika dopadło prawdziwe natchnienie, szybko dopisał zwrotkę która nawiedziła jego głowę i począł kombinować jak tu dolepić łuskę do strony notatnika...
Prawdziwą gratką byłoby jednak zdobycie całego płata pancerza wywerny...pewnie dałoby radę zrobić z tego doskonały bo lekki i twardy zarazem pancerz... Ponieważ nie wiedział jak zabrać się za garbowanie wywerny, postanowił dociągnąć ja do wsi z pomocą kuca... ewentualnie spróbuje ( z pomocą któregoś z krasnoludów) odrąbać łapy czy ogon bestii, aby mieć choć materiał na część zbroi... Co prawda musiałby znaleźć jeszcze dobrego kowala, no ale podróżując w towarzystwie dwóch krasnoludów, miał ku temu spore szanse.
Ostatnio edytowane przez Eliasz : 22-01-2010 o 12:43.
|