Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-01-2010, 17:46   #2
Redone
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
Dziewczyna siedziała na dole schodów, chłonąc choć tę odrobinę światła wydobywającego się spomiędzy krat. Z obrzydzeniem spojrzała na brudne, pokryte ziemią ręce. Nie lubiła mieć brudnych rąk, denerwowało ją, że pod brudem nie czuła swojej miękkiej skóry. A skórę tę lubiła bo już od paru miesięcy nie pracowała na roli więc jej ręce były jej za to wdzięczne.

Pomyślała o rodzicach, chyba już setny raz w tej celi. Nie mieli teraz łatwo, musieli zrezygnować z części upraw ale za to mama pewnie brała więcej zamówień. Powinni byli tam zostać, a zamiast tego Lady Robin wymarzyła sobie pobyt w mieście i na dodatek pociągnęła za sobą brata. Bała się, że teraz pociągnie ją coś innego - ciało w dół gdy będzie wisieć na sznurze. Dziewczynę przeszły ciarki.

W blasku tego nikłego światła było widać jej włosy o ciemnej barwie, trochę jaśniejsze na czubku, pewnie od słońca. Była normalnej postury, około 170cm wzrostu. Z twarzy również nie wyróżniała się niczym szczególnym choć często słyszała, że ma czarujący uśmiech i magiczne oczy. Oczy koloru srebra z przeplataną zielenią i złotem. Tak w każdym razie powiedział jej kiedyś jeden z zalotników, inni mówili po prostu że są szare lub zielonkawe.

Od czasu kiedy tu siedzą, dziewczyna nie wiele się odzywała, raczej odpowiadała na zadawane pytania. Widać było, że się tu męczy i jest bardzo przygnębiona. Mimo tego jadła zawsze z apatytem, pomimo że jedzenie było średnio smaczne. Czasem nawet zdarzało jej się uśmiechnąć, ale potem znowu przygasała. Widać było także, że bardzo brakuje jej świeżego powietrza, z utęsknieniem wpatrywała się w każdy promyk słońca i przysłuchiwała się każdemu ptakowi przypadkiem przelatującemu obok.

Lady Robin w zamyśleniu tarła dłonie próbując pozbyć się brudu kiedy usłyszała, że ktoś się zbliża. Szybko wstała i odsunęła się trochę od schodów, bo ci brutale jeszcze gotów ją zdeptać. Wzrok pozostałych współwięźniów powędrował w stronę światła, a hałas upewnił wszystkich, że wchodzą tu jacyś zbrojni. Dziewczynki jednak się nikt nie spodziewał.

Wyglądała dostojnie i na pierwszy rzut oka budziła respekt. Do czasu aż się odezwała. Robin prawie parsknęła śmiechem, ale w ostatniej chwili się powstrzymała. Gdyby ten dzieciak kiedykolwiek zaznał trudów życia byłaby już dorosłą kobietą, może nawet już miałaby pierwsze dziecko. Tymczasem wygląda jak małą dziewczynka, która przyszła pobawić się lalkami. Niezależnie od tego jak wyglądała i się zachowywała, lepiej było okazać tej małej szacunek, na który pewnie i tak nie zasługiwała. Ale trzeba było przyznać, że jej suknia robiła wrażenie. Piękny odcień bieli, rozszerzona klinami, miała chyba na dole obwód około 5 m! Nikogo biednego nie byłoby stać na taką suknię.

- To jest Lady Elizabeth i na mocy prawa, wasza przyszła władczyni i żona sir Williama Warda, Szeryfa Nottingham. Postąpcie według jej słów - usłyszeli.

Dopiero ten twardy, męski głos skłonił ludzi do reakcji, wszyscy odruchowo się wyprostowali. I wszyscy, łącznie ze strażnikami i Lady Elizabeth spojrzeli na Robin w oczekiwaniu. "Że też musiałam stać najbliżej" pomyślała.

- Jestem La... ekhm Robin z Czerwonego Grodu, pani. Zostałam tu zamknięta za... no cóż, za wywołanie bójki na targu.

Lady Robin szybko zreflektowała się, że lepiej nie przedstawiać się zwyczajowym Lady Robin, i lepiej nie wdawać się w szczegóły bójki. Mogło się przecież okazać, że cały ten urzędas był jakimś jej znajomym.

Robin dygnęła lekko mając nadzieję, że tyle wystarczy i przeniosła wzrok na towarzyszy niedoli.
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher

Ostatnio edytowane przez Redone : 22-01-2010 o 17:56.
Redone jest offline