Była Wojnie o Magię, a i owszem. Ale zauważ, że grałam moją drogą Atholą w taki sposób, że ani razu nie musiałam korzystać z kości. Ani razu. I mam wrażenie, że wychodziło mi to całkiem nieźle, a zabawę tak czy siak miałam. No i Płomiennowłosa była po prostu czarująca.
A i nie, to nie było zastrzeżenie. Najzwyczajniej w świecie mi się podobało, ot co. Avisiel wypadł tak rozkosznie, że aż ciężko będzie się z nim rozstać