Atmosfera niespodziewanego spotkania zgęstniała po krótkiej wymianie zdań. Wszyscy chyba zdawali sobie sprawę z co najmniej... niezręczności sytuacji.
Melkor wiedział, że nawet jeżeli udałoby mu się przygotować zaklęcia to jest sam przeciwko trzem przeciwnikom co stawia go w bardzo niekorzystnej sytuacji – już na samym początku. Kobieta dzierżyła kuszę, a jeden z mężczyzn miał już wyciągnięty sztylet, którym przed chwilą zeskrobywał krew ze skały. On sam nie miał wyciągniętej broni... Z drugiej strony – myślał szybko – jeżeli byliby to zbójcy to do całej tej rozmowy by nie doszło. Już dawno miałby ze dwa bełty w piersi...
Dagna ocenił sytuację równie szybko. Jeżeli nieznajomy byłby z jakiejś bandy zbójców to po pierwsze nie odsłaniał by się tak bardzo, a po drugie – ważniejsze – już byliby otoczeni przez jego kompanów... Prawdopodobnie mieli przewagę nad nieznajomym, na pewno liczebną – choć zapewne lepiej byłoby uniknąć kolejnej w dniu dzisiejszym bitki...
Nawet pobliskie skały zamarły w oczekiwaniu na bieg wydarzeń. Nagle stało się zupełnie cicho i gdzieś z oddali dobiegł szmer strumienia wśród skał. To tylko utwierdziło Dagnę w przekonaniu, że to miejsce oprawiania zwierzyny... Jednak najpierw coś trzeba było zrobić z tym wszystkim tutaj...
- Nie mamy złych zamiarów – powiedział wolno i wyraźnie
– i nie szukamy zwady, ale będziemy się bronić. Więc, jeżeli Ty też nie szukasz zwady – rozstańmy się w pokoju lub zostańmy towarzyszami – nie wiedział czy może podejmować takie decyzje za resztę, ale teraz liczyło się przede wszystkim uniknięcie bitki...
- W naszej misji przybyliśmy zbadać to miejsce i te ślady. Więc, jak będzie? MECHA:
Wykorzystałem trochę postać Zaka, ale wychodzi, że najbardziej się nadawała (patrząc po kartach). Mam nadzieję, że Zak się nie pogniewa...
Od strony technicznej / mechanicznej: Jeżeli miałoby dojść do bitki to niestety w pierwszej turze inicjatywę wygrywa Emmy... praktycznie równocześnie Dagna może próbować rzutu nożem.. Co może być bolesne dla Melkora...
Myślę jednak, że obecnie da się skierować rozmowę na bezpieczne tory... i zastosować rozwiązanie pokojowe. Wypowiedź Dagny przerzuciłem już do Google.docs – teraz piłka po stronie Melkora. Scena nie jest łatwa do zagrania (zwłaszcza w PBF), ale wierzę, że Wam się uda załatwić to pokojowo, a nie pozabijać się na początku sesji...