Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-01-2010, 10:54   #112
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Tupik był bardzo zadowolony ze zdobyczy jakie niósł w torbie - wskazywała na to mina, niczym u nażartego kota, a także dużo wolniejsze, jakby spokojniejsze ruchy, tego żywiołowego halflinga. Jednak było coś co burzyło misterny pokój i spokój Tupika.

-Proszę... zaczął jęczeć po raz pierwszy towarzyszom, widząc jak ci powoli zbierają się w dalszą drogę.

- Nie możemy jeszcze iść, nie teraz. Najpierw muszę dobrze zająć się ranami, w trakcie walki tylko pobieżnie mogłem coś zdziałać. Przyda nam się też wszystkim odpoczynek, wiem, że Panowie krasnoludowie pewnie na co dzień zabijają takie bestię, ale dla mnie było to nie lada przeżycie. Potrzebuję odpocząć chwilkę, zapalić i cieszyć się, że żyję. Bo w tej kopalni jak widać to nigdy nie wiadomo co się czaić będzie za rogiem.

Wskazał wszystkie miejsca zranień na towarzyszach jakie dostrzegł, jakby wytykając im, że trzeba coś z tym zrobić...

- Zioła trzeba inne zastosować na rany, ponaprawiać zniszczenia po walce z wywerną... myślałem , że wojownicy ostrzą broń stępioną w starciu...
Zresztą i tak pora już na posiłek, zrobię nam wszystkim pyszne naleśniki jeśli mi dacie chwilę. Zaintrygowany nagle zapytał krasnoludy:

- Czy wywerny są jadalne? - Z zaciekawieniem spojrzał na ogromną połać mięsa...

Spojrzenie jakie w odpowiedzi posłał mu jeden z krasnoludów , wyrażało chyba zafrapowanie pytaniem...




Oczywiście jedzenie, odpoczynek i faja - nie licząc jakiegoś tam poprawiania ran czy zmiany opatrunków, nie były prawdziwymi, czy raczej podstawowymi powodami dla której halfling "zarządzał" przerwę. Każdą z tych rzeczy tak naprawdę mógł zrobić później - może z wyjątkiem jedzenia, ale był przygotowany na posiłek w trakcie drogi. To czego nie mógł opuścić, to było wciąż ciało wywerny. Uznał bowiem w trakcie prac nad zwłokami wywerny, że same poroże, pazury kły, łuski i inne zdobycze i indegriencje - czy jak je tam magowie nazywali, to wszystlko jest niczym w porównaniu z możliwością zrobienia z pancerza wywerny pancerza dla halflinga. Tupik szybko skalkulował, że byłby to najlepszy pancerz jaki kiedykolwiek nosił, nie mówiąc już o prestiżu, gdyż kto by nie pytał o łuski na kubraczku mógłby zgodnie z prawdą odrzec iż są z potwora którego ubił.

Poza tym gadzina potrafiła latać...z całym tym opancerzeniem... Łuski powinny być lżejsze niż stal a jednocześnie tak samo twarde - albo i bardziej - gdy przypomnieć sobie walkę, iskry i niezbyt głębokie rany jakie ciosy żelastwem niosły stworowi.

Potrzebował tyle materiału z wywerny ile wystarczy do zrobienia pancerza na całym ciele. No ale samemu zajęłoby mu to szmat czasu, prosi więc resztę ekipy o pomoc.
- Wam też polecam. Płat skóry z łuską zamocowany do tarczy wzmocni ją dwukrotnie, praktycznie jej nie obciążając.
Pomysłowość Tupika zaskakiwała czasem i jego. " No właśnie jeszcze tarcza z pancerza wywerny..."
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 24-01-2010 o 11:16.
Eliasz jest offline