Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-01-2010, 14:30   #21
Tammo
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Ragadańczyk wysłuchał z uwagą, szeroki, przyjazny uśmiech wykwitł na jego twarzy w miarę kolejnych słów barona.

- Mój przedmówca ujął rzecz znakomicie - zrelaksowany mężczyzna oparł się wygodniej na swym siedzisku, obejmując wzrokiem pozostałych - W dodatku - chylę czoła - ani razu nie tknął wrażliwego tematu mojego pochodzenia. Pochodzę z Ragady, panowie, a to nieraz gwarantuje patrzenie na mą osobę w pewien specyficzny sposób. Nie wiem, czy panowie podzielają ten niemiły dla mej ojczyzny pogląd, czy też nie. Jakże zatem, drogi baronie, mnie tu decydować, czy dla dalszej wspólnej podróży... - mężczyzna lekko zaśmiał się, autoironicznie - wybaczenia upraszam, jeszczem nie dopuszczony do kompanii a już o wspólnej podróży mówię... czy dla dalszej wspólnej wieczerzy w miłym, nie zaś strutym przez źle przy stole widzianą osobę, dalsze rekomendacje są potrzebne.

Mężczyzna spoważniał, powoli potoczył wzrokiem po wszystkich, wyraźnie patrząc każdemu przez chwilę w oczy starał się określić jego nastrój. Uniósł przy tym dłoń, jakby prosząc o powstrzymanie się od odpowiedzi. Gdy wymienił już spojrzenia ze wszystkimi, co trwało ledwie parę chwil, rzekł poważnie:

- Panowie, nie mnie określać wagę jaką przykładacie do tej sprawy. Nie mnie oceniać, kiedy moje rekomendacje dla Was będą zadowalające a kiedy nie. Jeśli zaś, Panowie, macie podstawy by przypuszczać, żem tej sprawie nieprzychylny... radbym je poznać. Zakładam i wierzę, że trafiłem na ludzi honoru, którzy dadzą mi szansę na obronę, a nie wyrok wydadzą zaocznie. Wg mnie fakt, że przysyła mnie człowiek, który potrafił mi podać jak się nazywacie i jak wyglądacie, przekazać mi to pismo - przemawia sam za siebie. Lecz jestem Ragadańczykiem i być może Waszmościom niełatwo zaufać moim słowom. Urazy żywić nie będę, zaręczam. Mogę też podać imię tego, kto mym preceptorem w tej sprawie, lecz jedynie wtedy, kiedy będę zaręczon, że imię owo dotrze jedynie do Waszych uszu, panowie.

Ostatnie słowa mężczyzna skierował wyraźnie do barona, powstając i skłaniając mu się z pełną kurtuazją:

- Połóż, panie, pismo Jego Cesarskiej Mości na tym stole i nazwij się jego reprezentantem, a wtedy ujrzysz moją reakcję. Powie Ci ona więcej niż jakiekolwiek słowa, jakie teraz mógłbym wyrzec.

Rzekłszy te słowa, mężczyzna zasiadł ponownie. Przenosząc wzrok na zebranych.
 
Tammo jest offline