Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 24-01-2010, 14:30   #21
 
Tammo's Avatar
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Ragadańczyk wysłuchał z uwagą, szeroki, przyjazny uśmiech wykwitł na jego twarzy w miarę kolejnych słów barona.

- Mój przedmówca ujął rzecz znakomicie - zrelaksowany mężczyzna oparł się wygodniej na swym siedzisku, obejmując wzrokiem pozostałych - W dodatku - chylę czoła - ani razu nie tknął wrażliwego tematu mojego pochodzenia. Pochodzę z Ragady, panowie, a to nieraz gwarantuje patrzenie na mą osobę w pewien specyficzny sposób. Nie wiem, czy panowie podzielają ten niemiły dla mej ojczyzny pogląd, czy też nie. Jakże zatem, drogi baronie, mnie tu decydować, czy dla dalszej wspólnej podróży... - mężczyzna lekko zaśmiał się, autoironicznie - wybaczenia upraszam, jeszczem nie dopuszczony do kompanii a już o wspólnej podróży mówię... czy dla dalszej wspólnej wieczerzy w miłym, nie zaś strutym przez źle przy stole widzianą osobę, dalsze rekomendacje są potrzebne.

Mężczyzna spoważniał, powoli potoczył wzrokiem po wszystkich, wyraźnie patrząc każdemu przez chwilę w oczy starał się określić jego nastrój. Uniósł przy tym dłoń, jakby prosząc o powstrzymanie się od odpowiedzi. Gdy wymienił już spojrzenia ze wszystkimi, co trwało ledwie parę chwil, rzekł poważnie:

- Panowie, nie mnie określać wagę jaką przykładacie do tej sprawy. Nie mnie oceniać, kiedy moje rekomendacje dla Was będą zadowalające a kiedy nie. Jeśli zaś, Panowie, macie podstawy by przypuszczać, żem tej sprawie nieprzychylny... radbym je poznać. Zakładam i wierzę, że trafiłem na ludzi honoru, którzy dadzą mi szansę na obronę, a nie wyrok wydadzą zaocznie. Wg mnie fakt, że przysyła mnie człowiek, który potrafił mi podać jak się nazywacie i jak wyglądacie, przekazać mi to pismo - przemawia sam za siebie. Lecz jestem Ragadańczykiem i być może Waszmościom niełatwo zaufać moim słowom. Urazy żywić nie będę, zaręczam. Mogę też podać imię tego, kto mym preceptorem w tej sprawie, lecz jedynie wtedy, kiedy będę zaręczon, że imię owo dotrze jedynie do Waszych uszu, panowie.

Ostatnie słowa mężczyzna skierował wyraźnie do barona, powstając i skłaniając mu się z pełną kurtuazją:

- Połóż, panie, pismo Jego Cesarskiej Mości na tym stole i nazwij się jego reprezentantem, a wtedy ujrzysz moją reakcję. Powie Ci ona więcej niż jakiekolwiek słowa, jakie teraz mógłbym wyrzec.

Rzekłszy te słowa, mężczyzna zasiadł ponownie. Przenosząc wzrok na zebranych.
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro
Tammo jest offline  
Stary 25-01-2010, 10:33   #22
 
baltazar's Avatar
 
Reputacja: 1 baltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znany
Baron poświęcił tej sprawie przeszło dwa tygodnie. Od kilku dni przebywał w jakiejś zapyziałym zajeździe w nic nieznaczącym mglistym i cuchnącym państewku. Powodem tego był równie mglisty liścik, nic niewyjaśniający. List od równie tajemniczej postaci z jego przeszłości. Jeżeli del Argano włożył taki trud w zachowanie całego przedsięwzięcia w sekrecie. Jeżeli Kordyjczyk podjął wysiłek przybycia tutaj uważał, iż ragadański wysłannik powinien przynajmniej wykazać ciut więcej dobrej woli. Zadziwiające było poruszenie, jakie wywołało niewinne pytanie o dalsze rekomendacje. Nowoprzybyły szlachcic sam rozpoczął ten wątek, a baron uważnie słuchał jego słów. Okazując mu jeno dobitnie, iż to co przedstawia w gruncie rzeczy nie dowodzą niczemu.

Mógłby puścić mimo chodem „prośba” nieznajomego o okazanie pism będących w posiadaniu barona jednak była on lekkim nadużyciem dobrych obyczajów. To nie Francesco Sebastian baron de Olivares miał tu cokolwiek do udowadniania.

- Nie ja tu nazwiska swego nie podaję i nie ja tu rekomendować się muszę, mości kawalerze. Na czyje zaproszenie tu jestem mniemam, iż wiesz. Chciałbym mieć taką samą pewność, jaką masz i ty. Bądź łaskaw na to Panie uwagę zwrócić. Nie dalej jak chwil parę swoje rekomendacje uzależniałeś jeno od wątpliwości naszych, teraz jak słyszę to jest za mało. Jeżeli Ragadańczyk miał choćby przez chwilę złudzenia, iż baron de Olivares będzie okazywał jakiekolwiek pisma to się musiał pomylić w ocenie sytuacji.

- Nikt wyroków tu na Waszmościa nie wydaje, a tym bardziej zaocznie. Kontynuował dość rzeczowo i oficjalnie. - Co się zaś tyczy faktów to w mojej ocenie posiadanie pisma z wiadomą pieczęcią nie jest równoznaczne z tym, iż jesteś tu przysłany przez wiadomą osobę. Oczywiście możesz mieć odmienne zdanie. Nie moja rzecz. Natomiast jak sam byłeś łaskawy stwierdzić Waszmość znałeś nasze nazwiska i wiedziałeś kim jesteśmy nim się spotkaliśmy. My nie, dlatego nie dziwuj się podejrzliwości naszej.

Zwrócił również uwagę na podnoszony po raz wtóry kwestię podsłuchiwania. Mogło to być nieco irytujące ze względu na fakt zadaniem barona było zapewnienie dogodnego miejsca do przeprowadzenia tej rozmowy. Jeżeli ktoś się tego spodziewał po nim to mógł myśleć o tym zawczasu. Francesco wręcz z zadowoleniem by przyjął Ragadańczyk w swojej posiadłości w Kindler by usłyszeć wyjaśnienia. Jednak tak się nie stało.

- Odnośnie pewności miejsca spotkania kawalerze, kontynuował w dalszym ciągu pozbawionym pobudzenia czy innych emocji głosie. Znać było jednak pewną nutkę protekcjonalizmu, jaki to mają w zwyczaju używać lepiej urodzeni lub wyżsi rangą. Twarz jakby zastygła w kamiennym wyrazie, bez uśmiechu bez marszczenia brwi. - bądź łaskaw nie nadużywać określenia gospodarz w stosunku do mojej osoby. Jam go nie wybierał i nie mnie ręczyć za komfort naszej rozmowy, bez zbędnych świadków. Ufam, iż masz bogatsze informacje co do tego kto, gdzie oraz w jaki sposób chciałby utrudnić życie wiadomej osobie.
 
baltazar jest offline  
Stary 25-01-2010, 11:19   #23
 
Tammo's Avatar
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
W przeciwieństwie do barona, mężczyzna ani nie stał się bardziej protekcjonalny, ani też nie uciekł w większą oficjalność. Jedynie smutno się uśmiechnął, mówiąc:

- Panie baronie, uczyniłeś mi pan honor podejmując w swoich pokojach. Grzeczność, podejmując mnie swoją kolacją. Ujęło mnie, tak jedno, jak i drugie. Temu jedynie należy przypisać me adresowanie do Ciebie słowa 'gospodarz'. Spieszę zapewnić, że daleki jestem od wyrabiania sobie opinii o panu na podstawie tego, co dostępne nie tylko w tym zajeździe, ale nawet w całym nieszczęsnym Folhordzie.

Mężczyzna upewnił się spojrzeniem, że nie jest zamiarem de Olivares odpowiadać, zanim kontynuował, oglądając się uważnie też na pozostałych, czekając czy który z nich zechce wtrącić słowo, do dosyć dotąd ograniczonego dialogu. Nie zechcieli.

- Znamienity mój przedmówca był łaskaw rzec, że miejsca nie wybierał i za komfort rozmowy ręczyć nie zamierza. Rozumiem. Czy mają panowie tedy pomysł, gdzie naszą rozmowę będzie można odbyć w takowych warunkach? Padły pewne słowa, do których mus mi się ustosunkować, wreszcie radbym wyłuszczyć sprawę, z jaką tu przybyłem. Sami panowie zapewne rozumieją, że dziwnie mi nieco w roli posłańca, który u samego celu podróży czekać musi na jej zwieńczenie - mężczyzna ponownie uśmiechnął się autoironicznie - nawet jeśli powody ku temu słuszne i niepodważalne. Jeśli zatem żaden z panów nie ma pomysłu na takowe lokum, proszę o pozwolenie Waszmościów by upewnić się, że nasza obecna siedziba do dalszej rozmowy się nadaje... lub o udanie się ze mną, zaraz po wieczerzy, niedaleko.
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro

Ostatnio edytowane przez Tammo : 25-01-2010 o 21:58.
Tammo jest offline  
Stary 26-01-2010, 19:03   #24
 
Lindstrom's Avatar
 
Reputacja: 1 Lindstrom nie jest za bardzo znany
Mimo wzrastającej wyraźnie temperatury dyskusji nijak nie włączali się do niej ani Agaryjczyk o groźnym obliczu, ani też cichy dotąd Bardańczyk. Ktoś, kto by stał z boku mógłby odnieść wrażenie, że tych dwóch w rzeczy samej sytuacja cała nuży, albo też zupełnie nie obchodzi. Jednak wystarczyłby rzut oka na spojrzenia, jakimi wodzili na obu rozmówców, by odgadnąć, że taki osąd byłby daleko przedwczesny. Świadczyło o tym także głębokie zainteresowanie, z którym każdy z nich podejmował rozpieczętowany przez barona list. W milczeniu czterej mężczyźni kolejno zapoznawali się z jego treścią, zręcznie spisaną w mowie mieszkańców Cesarstwa:

Moi Panowie,

Rad jestem, że dotarliście do Roeve cali i w komplecie. List ten dostarczy Wam człowiek, który udzieli Wam pomocy na ziemiach Diuka Oresta. Sam wyjawi Wam swoje imię, a rozpoznacie go po fragmencie tej samej pieczęci, która przywiodła Was aż tutaj. Udajcie się wraz z nim do rezydencji hrabiego de la Motte. Wasz przyjazd został zapowiedziany, a sam hrabia należy do osób bardzo dobrze zorientowanych w towarzyskim życiu stolicy. Dzięki jego znajomościom oraz przewodnikowi, który na moją prośbę udzieli Wam daleko idącej pomocy w czekającym Was zadaniu, będziecie mogli je rozpocząć. Pora będzie wyjawić cel Waszej misji, dla której ściągnąłem Was z różnych stron Dominium. Działajcie w największej dyskrecji, bowiem muszę Was prosić o wejście w posiadanie pamiętnika panny Adeli de la Vette. Wiadomo, że jest to oprawny w czarną skórę wolumin, w którym jego właścicielka przechowuje informacje, które nie powinny znaleźć się w jej posiadaniu. Sama Adela de la Vette jest panną o wyszukanej ponoć urodzie, bardziej jednak dała się poznać jako wprawny słuchacz i osoba biegła w intrygach. Z tego względu nie dysponuję jej portretem ani też rzetelnym opisem, pozostawiając Panom zadanie odnalezienia jej w Roeve. Załączam za to list pisany jej ręką oraz informację, iż posiada ona znamię w kształcie motyla umiejscowione pod lewą łopatką. Bez wątpienia panna de la Vette przebywa w mieście wcale nie dłużej, niż Wy sami. W jaki sposób wejdziecie w posiadanie pamiętnika pozostawiam Waszej inwencji i dyskrecji. Jednak gdy to nastąpi oddajcie go proszę bezzwłocznie w ręce hrabiego de la Motte, a przysługę mi oddacie niemałą, której nie zapomnę. Niech Jedyny ma Was w swojej nieustannej opiece,

d. A.



Do listu dołączone było zaproszenie z uczynionym nań odręcznie dopiskiem:


Jego Ekscelencja Namiestnik Cesarza w Prowincji Dawny Dor, Hrabia Hermann de Peruce pragnie zaprosić Panią Adelę de la Vette na jesienny bal kostiumowy z okazji jedenastych urodzin Jego wnuka. Jego Ekscelencja będzie oczekiwał gości w ostatni piątek października w swej rezydencji na zamku Dor.

Podpisano,

De Peruce

---

Ekscelencjo,

Pragnę wyrazić głęboką i szczerą wdzięczność za zaproszenie, które przyjmuję z całą mocą i radością serca. Niech Jedyny każdego dnia okazuje Ekscelencji swe łaski.

Oddana Jego Ekscelencji,

Adelle de la Vette

Mijały długie chwile, zanim wszyscy zapoznali się z treścią dokumentu i dołączonego doń załącznika. List spoczął ponownie w rękach Ragadańczyka. Zapadła cisza, której nikt przez dłuższą chwilę nie przerywał.
 
__________________
Ni de ai hao - xue xi hai shi xiu xi?

Ostatnio edytowane przez Lindstrom : 28-02-2010 o 07:07. Powód: literówka
Lindstrom jest offline  
Stary 28-01-2010, 12:52   #25
 
ZBGfromWPC's Avatar
 
Reputacja: 1 ZBGfromWPC ma w sobie cośZBGfromWPC ma w sobie cośZBGfromWPC ma w sobie cośZBGfromWPC ma w sobie cośZBGfromWPC ma w sobie cośZBGfromWPC ma w sobie cośZBGfromWPC ma w sobie cośZBGfromWPC ma w sobie cośZBGfromWPC ma w sobie cośZBGfromWPC ma w sobie cośZBGfromWPC ma w sobie coś
Kapitan, który czytał list jako ostatni z każdą linijką był bardziej rozbawiony. Na koniec zaśmiał się nawet czym wywołał pewnie lekką konsternację wśród swoich towarzyszy. Szybko jednak odłożył list i powiedział.

- Przepraszam za tą chwilę radości Szanowni Panowie,wiem że to nie chwila na takie zachowanie, treść listu jednak jest dla mnie mocno zaskakująca. Rozumiem, że ten pamiętnik to tylko wstęp do jakiejś większej... - tu przerwał zastanawiając się i patrząc ciągle na list jakby szukał tam brakującego mu słowa po czym kontynuował -... nie wiem jak to nazwać panowie. W każdym razie śmiechem napawa mnie wykradanie pamiętnika - tu spojrzał jeszcze raz na list - szanownej pani Adeli. Jak wiecie jestem prostym żołnierzem, niezbyt obytym jeśli chodzi o obcowanie z kobietami. Jako jednak, że zobowiązałem się wziąć udział w tym przedsięwzięciu i mam dług wobec naszego wspólnego przyjaciela, pomogę jak tylko mogę.

Tu przerwał popatrzył po zebranym towarzystwie, zastanawiając się jak oni zareagowali na wykradanie pamiętników. Czując, że czekają aż zakończy swą wypowiedź dodał tylko:

- Liczę, że wasza kreatywność waszmościowie przewyższy moją bo ja niestety nie jestem typem szpiega i nie mam praktyki w wykradaniu czegokolwiek. Zdecydowanie wolałbym rozwiązania siłowe, jak jednak wynika z listu na nic tu one się nie zdadzą.

Tu zakończył i spojrzał po towarzyszach z wyrazem zaciekawienia na twarzy. Zastanawiał się co powiedzą mu jego nowi przyjaciele a zwłaszcza Ragadańczyk, który według niego wiedział znacznie więcej niż do tej pory powiedział.
 
__________________
Co Cię nie zabije to Cię wzmocni.
ZBGfromWPC jest offline  
Stary 28-01-2010, 13:24   #26
 
baltazar's Avatar
 
Reputacja: 1 baltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znany
Kapitan jakby chciał potwierdzić czynami swoje słowa. Mianowicie brak elementarnego wyczucia w sprawie poufności ich zadania. Udowadniając, iż istotnie intrygi i gra szpiegowska jest mu obca. Jeżeli obawy Ragadańczyk co do tego, iż ich rozmowa może być usłyszana przez niepowołane osoby są słuszne to może to oznaczać mały kłopot. Wymienienie imienia owej tajemniczej kobiety oraz jej pamiętnika można powiedzieć, iż było lekko nieprzemyślane. Ale cóż…

- Panowie, nie wiem jak wy ale ja po tej wieczerzy chętnie udałbym się na konną przejażdżkę. Korzystając z braku deszczu, co się tutaj nie zdarza często. Całkiem niedaleko widziałem przepiękne wrzosowisko – mówił zupełnie niefrasobliwie, absolutnie nie odnosząc się to nie wyciągania wniosków przez żołnierza, - nawiasem mówiąc musiałby to być wyborne miejsce do polowania z chartami.

Nie miał zamiaru odnosić się, co do treści listu. Swoje odczucia, co do zadania – wykradania pamiętników i weryfikowania tożsamości Adeli de la Verte zostawił również dla siebie. Niekoniecznie związane to było li tylko z „brakiem komfortu rozmowy” w tej gospodzie.

- Nie wiadomo, kiedy w tej przeklętej krainie pogoda znowu się odmieni. Wstał od stołu i pozwalając sobie na nieco konfidencjonalności zbliżył się do Bardańczyka. Wyraźnie przyciszonym głosem. – Kawalerze liczę, iż będziesz w stanie podjąć działania zmierzające do tego, aby nikt nieproszony nam nie towarzyszył. A jeśli nawet się taki ktoś znajdzie to będziemy mieli okazję zamienić z nim słowo lub dwa.

- Zatem Panowie? Trzeba coś postanowić, bo czas nas nagli. Dodał już zupełnie naturalnym głosem.
 
baltazar jest offline  
Stary 01-02-2010, 23:14   #27
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Kerston był początkowo bardzo zaskoczony celem w jaki go tutaj zaproszono, był w końcu góralem i podobnie jak kapitan Malledis nie znał się zbyt dobrze na salonowych gierkach, ale z drugiej strony zapowiadała się ciekawa i pikantna przygoda, na co cieszyło się jego bardańskie serce.

- Możesz waszmość na mnie liczyć, jak do tej pory moje zmysłu jeszcze nigdy mnie nie zawiodły. - odpowiedział cicho baronowi, a potem po jego ponagleniu dodał - Popieram pomysł małej przejażdżki, ta sprawa jest tak dziwna, a jednocześnie tak delikatna, byśmy mogli sobie pozwolić na jakiekolwiek zaniedbania, zwłaszcza że nasz wspólny przyjaciel prosił o dyskrecję.
 
Komtur jest offline  
Stary 07-02-2010, 13:27   #28
 
Lindstrom's Avatar
 
Reputacja: 1 Lindstrom nie jest za bardzo znany
Po kwadransie czterej mężczyźni pędzili konno w noc, minąwszy rogatki i opowiedziawszy się strażom wyjechali poza bramy stolicy. Trzech z nich jechało powoli oświecając sobie drogę latarniami, zaś czwarty trzymał się nieco poza kręgiem światła, aż w końcu zupełnie został z tyłu. Wkrótce widać było już tylko łunę, w której poruszali się jeźdźcy. Wkrótce też, dotarłszy na szczyt jednego z pagórków kawalkada zatrzymała się a latarnie rozdzieliły, by utworzyć cztery osobne punkty pośród czerni nocy. W ich świetle widać było sylwetki koni oraz trzech mężczyzn. Jakikolwiek przygnał ich tu cel w środku nocy, chwila zdała się odpowiednia, by objawić go oczom i uszom ewentualnych obserwatorów.
 
__________________
Ni de ai hao - xue xi hai shi xiu xi?
Lindstrom jest offline  
Stary 11-02-2010, 22:01   #29
 
baltazar's Avatar
 
Reputacja: 1 baltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znany
Baron nie był zwolennikiem nocnej gonitwy po wąskich uliczkach tego mglistego miasta. Wręcz przeciwnie, nie potrzebowali zwracać na siebie dodatkowej uwagi. A jeżeli ktoś ich śledził to tym bardziej było niewskazane, aby ich zgubił nim odkryją jego obecność. W mieście nie było innej możliwości, rozświetlali sobie drogę latarniami. Francesco nie znał się na podchodach i tego typu zabawach, dlatego zdał się na Bardańczyka słuchając jego zaleceń. Chciał mieć pewność, iż nikt ich nie śledzi… a właściwie to wolałby porozmawiać z tym, kto ich śledził.

Dojechali na miejsce. Dopiero teraz uderzyło barona, iż byli widoczni jak na dłoni. Każdy z nich miało latarnię… czterech wyjechało i czterech miało źródło światła. Cóż lepiej późno niż wcale. Francesco zagasił swoją. Rozległe wrzosowisko, nie było sposobu aby dojść do nich niezauważenie… a przynajmniej było to wielce utrudnione. Jeżeli ktoś trzymał się w bezpiecznej odległości za nimi tak żeby go nie wykryto to nim zdąży się podkraść powinno być już po omawianiu kluczowych kwestii. Tak przynajmniej się wydawało Kordyjczykowi.

- Zatem mości Kawalerze, jak mniemam teraz możemy porozmawiać?
Zwrócił się do Ragadańczyk.
 

Ostatnio edytowane przez baltazar : 14-02-2010 o 10:13.
baltazar jest offline  
Stary 15-02-2010, 12:44   #30
 
Tammo's Avatar
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Zagadnięty jednak jedynie uniósł dłoń, by rozglądnąć się wokół i przez moment nasłuchiwać, nim odrzekł:

- Panowie, nazywam się Joachim mer Loeuwenhoek - nazwisko wymówił wyraźnie, starannie i powoli, dając wszystkim okazję do usłyszenia i zapamiętania go, jakby wiedział iż może ono nastręczyć trudności - i nie dalej jak cztery tygodnie temu poproszono mnie, bym w oberży gdzieśmy się spotkali oczekiwał na osoby noszące Wasze nazwiska, z kawałkiem pieczęci pasującym do mojego. Poza rysopisem i nazwiskiem, nie znam Waszmościów.

Nazwisko mężczyzny brzmiało jak lyywenhyk, choć drugie y niektórym bliżej brzmiało do zlepku samogłosek 'o' oraz 'e'.

- Tak samo nie znam Drasiusa del Argano. Na pewno nie nazwę go przyjacielem, natomiast przy mym doświadczeniu nielekko rzucam podobnie wielkimi słowy. - Ani krzty nagany nie było w tym zdaniu, jedynie spostrzeżenie. - Jednak wszystko to furda, mając doń dług wdzięczności, oto jestem, oddając do Waszej dyspozycji me usługi, przejdźmy więc do rzeczy.

Słowa "bo tak wymaga honor" nie padły, ale naturalność wypowiedzi wskazywała, że dla Ragadańczyka pamięć długów była rzeczą oczywistą, przyjazd do Folhordu na prośbę nieznajomego - naturalnością, tygodniowe oczekiwanie w oberży na innych nieznajomych, w nieznanej sprawie, z którą zaznajomić się przyszło mu dopiero teraz - koniecznością. Wszystko to razem - czymś niewartym wzmianki.

- Poproszono mnie o przekazanie panom pisma, co uczyniłem, i doprowadzenie do dworu grafa Oresta. Charakteru znajomości Waszej z imć del Argano dociekać nie zamierzam, oczekuję jednak, iż jego sprawy Waszmościowie potraktujecie z powagą równą tej, z jaką ja to czynię, nawet jeśli jego życzenia brzmią równie kuriozalnie, jak dla wojaka brzmieć musi sprawa dotycząca pamiętnika młodej debiutantki*.

Uczyniwszy krótką przerwę Joachim rozglądnął się wokół, upewniając się ponownie, że są sami, nim kontynuował:

- Pozostaje mi przedstawić swoje dalsze rekomendacje. Posiadam rozległą wiedzę polityczną o tym rozdartym na części kraju, biegle mówię tutejszym językiem, mam tu także znajomości, choć niestety te ostatnie w naszej sprawie wielką pomocą nie będą, przewiduję. Wreszcie nie zostawiam kompanów, a za takich Waszmościów uważam, gdyż jesteście powiernikami pieczęci. Będę więc stawał za panów, razem lub z osobna, jak długo i ile razy będzie trzeba, do dworu grafa Oresta bądź dłużej. Jak już to zostało powiedziane, nie ma gwarancyj, iżelim pieczęci i pisma nie podniósł z ciała zabitego. Jako człowiek nieufny i z pochodzenia do nieufności nawykły, pozwolę sobie odpowiedzieć, że nie ma takowych gwarancyj w stosunku do każdego z nas - li tylko moje pochodzenie czyni scenariusz taki z moją osobą w roli łotra bardziej prawdopodobnym w oczach przeciętnego człeka, wszem - autoironia podobnie zabrzmiała w głosie mówiącego - przecież i wobec wiadomo, że Ragadańczyk to mus złodziej, gwałtownik i morderca. Ja zatem w braku takowych zapewnień działać zamierzam w wierze, że każdy z panów jest człowiekiem honoru. Resztę zostawię czynom Waszmościów. Jeśli wiara moja okaże się mylna, na dworze grafa chłodno się rozstaniemy. Rozstaniemy się takoż, jeśli któryś z panów wymówi mi kompanię. Nie znoszę się narzucać bądź nadużywać uprzejmości.

Mężczyzna oparł się na kulbace, uniósł się lekko w strzemionach i rzekł, krótko, rzeczowo, po wojskowemu:

- Pytania, panowie?

--------------------------------------

* debiutantka to osoba, która ma przed sobą debiut towarzyski (pierwszy bal, itp.), czyli jeszcze nie jest oficjalnie wprowadzona do socjety, lub też dopiero co ma takie wprowadzenie za sobą. Czasem używane pejoratywnie, by określić czyjeś zachowanie jako naiwne bądź niedojrzałe, godne 'debiutu'.
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro
Tammo jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:01.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172